Przegląd prasy: Czy Ryanair uratuje lotnisko widmo?

Kosztowało 150 mln euro, uroczyście otwarto je w 2011 roku i od tej pory... stało praktycznie puste. To słynne lotnisko widmo w hiszpańskim Castellon, z którego od września będzie latał irlandzki Ryanair. Lotnisko w Castellon od lat służy za przykład niegospodarności i złego planowania dużych inwestycji transportowych. Port lotniczy kosztował ok. 150 mln euro i został oddany do użytku w marcu 2011 r. Za jego budową stał prominentny polityk Carlos Fabra, który był głuchy na argumenty ekspertów, że nie ma sensu budować lotniska w sytuacji, gdy 80 kilometrów dalej znajduje się duży port w Walencji, a w odległości 160 km - kolejne lotnisko w Alicante. Fabra (który obecnie siedzi w więzieniu za malwersacje podatkowe) postawił jednak na swoim i zbudował lotnisko, z którego do tej pory nie wystartował żaden samolot. A symbolem porażki stała się pokraczna rzeźba przy wjeździe na lotnisku, która miała przedstawiać samego Fabrę. 25-metrowy obelisk kosztował 300 tys. euro, oczywiście z pieniędzy podatników.Pierwszy lot z lotniska Castellon miał miejsce dopiero w styczniu 2015 r. - był to mały czarterowy lot, którym piłkarze Villareal wybierali się na mecz do San Sebastian. Od września tych lotów będzie trochę więcej, bo z lotniska zacznie korzystać irlandzki Ryanair. Co prawda hiszpańskie media nieoficjalnie informowały, że połączeń będzie znacznie więcej, ale początki są dość skromne - Ryanair ogłosił w środę, że będzie latał z Castellon na lotnisko Stansted pod Londynem (trzy razy w tygodniu) i do Bristolu dwa razy w tygodniu). Ryanair zakłada, że w pierwszym roku przewiezie 60 tys. pasażerów.

Komentarze