Kabiny do spania na lotniskach -
to projekt trzech młodych Włochów, którym już zainteresowane są pierwsze porty
lotnicze. Kapsuły sypialniane są całkowicie zautomatyzowane, każda ma około
trzech metrów kwadratowych.
Dwudziestolatkowie
z północy Włoch, absolwenci nauk politycznych, inżynierii i architektury,
powiedzieli mediom, że na pomysł kabiny wpadli na lotnisku w Berlinie, gdzie
czekali w zatłoczonym terminalu na swój opóźniony samolot marząc o tym, by
położyć się z dala od zgiełku. Ściśnięci wśród śpiących na sąsiednich miejscach
pasażerów, którzy opierali głowy na ich ramionach, postanowili zrealizować
spontanicznie wymyślony projekt.
Ma on szanse,
zauważa się, zrewolucjonizować sposób podróżowania i bardzo ułatwić życie
pasażerom latającym z przesiadkami.
Całkowicie
zautomatyzowanym kabinom ich konstruktorzy nadali nazwę “Zzzleepandgo”, a
pierwsze egzemplarze mają pojawić się na lotnisku Malpensa koło Mediolanu przed
rozpoczynającą się w tym mieście 1 maja światową wystawą Expo. Gotowość ich
ustawienia wyraziła już też dyrekcja drugiego pobliskiego lotniska, Linate,
oraz w Bergamo.
Zamknięte
sypialnie są przenośne, można ustawić je w dowolnym miejscu w terminalu.
Podróżni będą mogli zarezerwować je na stronie internetowej, także za
pośrednictwem smartfona. Znane są już opłaty: 8 euro za pierwszą godzinę, a 6
euro za każdą następną.
W chwili wejścia
pasażera do kabiny obsługujący ją system komputerowy włączy funkcję zmiany
prześcieradła oraz wentylację. W środku nie słychać wrzawy terminalu.
W sypialniach
"Zzzleepandgo" dostępne są podstawowe usługi zapewniane w każdym
hotelu: jest internet, mały stolik, budzenie zsynchronizowane z rozkładem lotów
i godziną, o której trzeba być w hali odlotów.(PAP)
Komentarze
Prześlij komentarz