Sky Whale to prawdziwy samolot
przyszłości, lżejszy, cichszy, szybszy i tańszy w eksploatacji od obecnie
używanych maszyn. Przynajmniej w teorii, bo jeśli ktoś zdecyduje się
skonstruować takiego giganta, może się okazać, że nie jest już tak pięknie, a
koszty konstrukcji przewyższą ewentualne korzyści.
Transport lotniczy to kosztowny sektor rynku, uzależniony nie tylko od cen ropy, ale i od
wielu innych czynników, które wpływają na liczbę pasażerów. Problemem jest
zarówno pojemność samolotów, jak i cena biletów. Koncepcyjny Sky Whale z tym
pierwszym raczej bez problemu sobie poradzi.
Sky
Whale to projekt futurystycznego samolotu autorstwa Oscara Vinalsa, który pod
żadnym względem nie przypomina maszyn latających obecnie nad naszymi głowami. Jest to bowiem prawdziwy władca
przestworzy posiadający trzy kondygnacje, na których może przewieźć łącznie 755
pasażerów. Zredukowane zużycie paliwa i poziom hałasu to tylko kilka z
hipotetycznych zalet takiej konstrukcji.
Górny
pokład byłby przeznaczony dla pasażerów pierwszej klasy i to właśnie tam należy
oczekiwać luksusu i komfortu na najwyższym poziomie. Środkowy to miejsce dla
pasażerów klasy biznes, natomiast dolny to klasa ekonomiczna.
Samolot
napędzany jest w sumie czterema silnikami, z których dwa
znajdują się na ogonie, posiadałyby one mechanizm obracania się o 45 stopni, co
znacznie ułatwiłoby starty, skracając dystans kołowania. Unikalny, hybrydowy
turboelektryczny napęd zapewnił niskie spalanie, zaś panele słoneczne
znajdujące się na dachu maszyny, dostarczyłyby energii elektrycznej dla pokładowej
elektroniki, jak również dla samych silników.
Źródło: Onet
Komentarze
Prześlij komentarz