Eurolot
poinformował, że od pierwszego kwietnia zawiesi wszystkie swoje regularne
rejsy. Tymczasem Michael O'Leary ogłosił, ze nie zamierza walczyć o pasażerów
tego przewoźnika.
Adrian Furgalski
z Zespołu Doradców Gospodarczych TOR powiedział wtedy, że jest to szansa na
rozwój innych przewoźników, szczególnie Ryanaira. Zdaniem eksperta to właśnie
ten przewoźnik ma zarówno flotę jak i pieniądze potrzebne na uruchomienie
połączeń. Przejmując niektóre trasy regionalne, Ryanair będzie jeszcze większą
konkurencją dla LOT-u.
Irlandzki
przewoźnik już lata na niektórych, krajowych trasach. Michael O'Leary
przyznaje, że przewoźnik analizował rynek i możliwości uruchomienia dodatkowych
połączeń. Zwraca uwagę jednak na bariery techniczne.
Zaznaczył, że
wiele regionalnych portów, do których latał Eurolot, to bardzo małe lotniska.
Jego zdaniem, z tego względu nie są to duże możliwości rozwoju dla Ryanaira.
Dodał, że o wiele większe szanse daje podwyższenie częstotliwości połączeń
między dużymi portami krajowymi, takimi jak Wrocław, Warszawa czy Gdańsk.
Eurolot to
spółka, której większościowym udziałowcem jest skarb państwa. Obsługuje
połączenia krajowe i niektóre z tak zwanej bliskiej zagranicy. Firma od wielu
miesięcy boryka się z problemami finansowymi. Ostatnio nie płaciła nawet za
paliwo i obsługę lotniskową.
Większą część
floty przewoźnika przejmą prawdopodobnie Polskie Linie Lotnicze LOT. Być może
utrzymają też część dotychczasowych połączeń. Źródło: gazetaprawna.pl
Komentarze
Prześlij komentarz