Samolot
PAC P-750 XL latający dla firmy Skydive Taupo, doznał awarii silnika podczas
lotu z 13 skoczkami na pokładzie i spadł do jeziora Taupo w Nowej Zelandii. Szczęśliwie,
wszyscy przebywający na jego pokładzie zdołali wyskoczyć zanim statek
powietrzny się rozbił.
Samolotem leciało sześciu skoczków
instruktorów, sześciu zagranicznych turystów, którzy wykupili skok w tandemie i
pilot. Zgodnie z informacją przekazaną przez prezesa Skydive Taupo, skok miał
być wykonany z wysokości od 12 do 15 tys. stóp, ale w momencie gdy samolot
osiągnął wysokość 2 tys. stóp nastąpił głośny huk i jednostka napędowa
zatrzymała się. Chwilę po tym pilot krzyknął, żeby wszyscy wyskakiwali i nie
musiał tego powtarzać dwa razy, dodał Clements.
Pilot pozostał na pokładzie samolotu do
momentu, aż nie było tam już nikogo innego, po czym sam również skoczył.
Zgodnie ze standardową procedurą operacyjną, podczas lotów ze skoczkami na
pokładzie, pilot musi mieć na sobie spadochron. Jak podkreślał prezes Skydive
Taupo, wcześniejsze ćwiczenia sytuacji awaryjnych opłaciły się bowiem wszyscy
wrócili bezpiecznie na ziemię. Samolot spadł do jeziora Taupo, popularnego
miejsca turystycznego w Nowej Zelandii. Wypadek jest obecnie badany przez
miejscową Komisję Badani Wypadków Lotniczych.
Źródło: aero-news.net
Komentarze
Prześlij komentarz