Belgijski
student holenderskiego Delft Technical University z Delft, Alec Momont zbudował
prototyp sześciowirnikowego bezzałogowca wyposażonego w urządzenia ratujące
życie. Chodzi przede wszystkim o defibrylator, który może pomóc ludziom
przeżywającym zawał. Bsl lecący z prędkością do 100 km/h może go
dostarczyć szybciej niż dojedzie tam karetka ratunkowa. Jeśli w pobliżu jest
ktoś, kto potrafi go obsłużyć, chory zyskuje kilka minut, które mogą zdecydować
o jego życiu.
Co
roku zawał dotyka 800 tysięcy mieszkańców Unii Europejskiej. Tylko 8% z nich
przeżywa. Zwykle dlatego, że pomoc dociera zbyt późno. Bezzałogowy ambulans z
defibrylatorem ma zmienić tę sytuację.
Zbudowany
przez Aleca Momonta bsl może dotrzeć do chorego w ciągu minuty na obszarze 12
km2. Sześciowirnikowiec ma udźwig do 4 kg. Poza defibrylatorem
przewozi lokalizator sygnału telefonicznego zintegrowany z GPS. Ma też kamerę i
kanał łączności pozwalający specjalistom z ośrodka medycznego instruować osoby
pomagające choremu.
Momont
planuje zbudowane jeszcze bardziej rozbudowanego systemu. Miałby on zawierać
m.in. zbiornik tlenu z odpowiednią maską i strzykawkę z insuliną. Cena jednego,
odpowiednio wyposażonego bezzałogowego ambulansu, jest szacowana na 15 tys.
euro (63 tys. zł). Momont liczy, że w ciągu 5 lat Holandia zostanie pokryta
siecią ośrodków wyposażonych w bsl jego pomysłu. Na razie istnieje tylko
prototyp zbudowany w ramach jego, obronionej 28 października, pracy dyplomowej.
Źródło: Altair
Komentarze
Prześlij komentarz