Eksperci
krajów UE rozważą w przyszłym tygodniu, czy na europejskich lotniskach trzeba
wprowadzić zaostrzone kontrole z powodu epidemii eboli - zapowiedział rzecznik
KE Frederic Vincent. Dodał, że każdy kraj UE może sam wprowadzić takie środki
zapobiegawcze.
"Rozmawiamy na poziomie krajów unijnych i
bierzemy to pod uwagę" - powiedział Vincent na czwartkowej konferencji
prasowej. Dodał, że w przyszłym tygodniu dyskutować o tym będzie Komitet
Bezpieczeństwa Zdrowia, złożony z przedstawicieli krajów UE. Jest on głównym
organem, który odpowiada na poziomie UE za koordynację działań w zakresie
bezpieczeństwa zdrowotnego.
W środę przedstawiciele amerykańskich władz
poinformowali, że podróżni, którzy przybywają do Stanów Zjednoczonych z krajów
Afryki Zachodniej dotkniętych epidemią wirusa ebola, już od tego weekendu będą
mieli mierzoną temperaturę na pięciu lotniskach w USA. Pasażerowie przylatujący
do USA z Liberii, Gwinei i Sierra Leone będą też wypełniali kwestionariusz, w
którym odpowiedzą na pytania dotyczące pobytu w Afryce Zachodniej.
Te środki zapobiegawcze zostaną wprowadzone na pięciu
lotniskach, m.in. JFK w Nowym Jorku, w porcie lotniczym Waszyngton-Dulles czy
Chicago-O'Hare.
Vincent powiedział, że każde państwo członkowskie,
które obawia się groźby wirusa ebola, może w ramach własnych kompetencji
wprowadzić na lotniskach dodatkowe kontrole.
"Wczoraj odbyło się spotkanie Komitetu
Bezpieczeństwa Zdrowia, podczas którego dyskutowaliśmy na temat sytuacji w
Hiszpanii. Zostało też podniesione pytanie (o dodatkową kontrolę na lotniskach
- PAP). Znamy też decyzję amerykańskich władz w tej sprawie. Na poziomie krajów
członkowskich będzie omawiane, czy potrzebujemy takich samych testów" -
powiedział rzecznik.
Przypomniał, że teraz według Światowej Organizacji
Zdrowia (WHO) dodatkowe kontrole muszą być przeprowadzane w państwie, z którego
odlatuje pasażer, aby mieć pewność, że nie trzeba tego robić w kraju, do
którego się udaje. "Niemniej będziemy o tym rozmawiać" - dodał.
Komisja Europejska zażądała we wtorek wyjaśnień od
Hiszpanii w celu ustalenia niedociągnięć w jej systemie ochrony zdrowia, które
umożliwiły zarażenie się wirusem ebola przez salową w szpitalu w Madrycie. To
pierwszy przypadek zarażenia ebolą na terenie Europy. Kobieta opiekowała się cierpiącym
na ebolę hiszpańskim duchownym Manuelem Garcia Viejo, który po zarażeniu się w
Sierra Leone został przewieziony na leczenie do Madrytu. Mężczyzna zmarł 26
września.
W poniedziałek w szpitalu w Dallas w Teksasie zmarł
zarażony ebolą Thomas Eric Duncan, u którego choroba rozwinęła się po przybyciu
do Stanów Zjednoczonych z Liberii. Był on pierwszym pacjentem, u którego
zarażenie zdiagnozowano dopiero w USA, a nie w kraju Afryki Zachodniej.
Według najnowszego bilansu Światowej Organizacji
Zdrowia (WHO) do 5 października ebola zabiła 3 879 spośród ponad 8 tys.
zarażonych ludzi w Afryce Zachodniej i nie ma dowodów na to, że epidemia
została opanowana.
Ebola, którą wykryto w 1976 roku, szerzy się poprzez
bezpośredni kontakt z krwią i płynami ustrojowymi zarażonych ludzi i zwierząt;
wirus nie roznosi się drogą kropelkową. (PAP)
Komentarze
Prześlij komentarz