Airbus
wybrał francuskiego producenta baterii przemysłowych jako dostawcę awaryjnych
systemów zasilania dla swych samolotów dalekiego zasięgu A350 - podał dziennik
"Le Figaro"
Dla SAFT
(Societe des Accumulateurs Fixes et de Traction), istniejącej od 1918 r.,
z centralą w Bagnolet, szerokokadłubowy samolot kompozytowy Airbusa
będzie ważnym etapem wprowadzenia do lotnictwa baterii litowo-jonowych.
Francuska firma
jest światowym liderem w produkcji wszelkiego rodzaju baterii przemysłowych do
pojazdów, samolotów, rakiet, satelitów, sprzętu pomiarowego, sygnalizacyjnego,
medycznego i in., ale baterie litowo-jonowe trochę poczekają. Airbus postanowił
uniknąć problemów z nimi swego amerykańskiego rywala i zacznie od
instalowania w swych samolotach zestawów sprawdzonych baterii
niklowo-kadmowych.
Producent
samolotów powierzył jednak firmie SAFT zadanie przygotowania całego
pakietu baterii z systemem ładowania ich. - Airbus nie chciał
dzielić kontraktu na same baterie i układ ładowania, więc to my
dostarczymy "pudełko", które podłączy baterie do samolotu -
stwierdził prezes SAFT, John Searle. - Dla naszej firmy program A350 stanowi
wartość około 300 mln euro w zakresie wyposażenia w nowy sprzęt i w jego
wymianę - dodał.
Dopiero w
połowie 2015 r. europejski urząd bezpieczeństwa transportu lotniczego przystąpi
do certyfikowania baterii litowo-jonowych dla A350. Obecne są sprawdzone, ale
cięższe, nowe będą o 60 kg
lżejsze. A w lotnictwie każdy kilogram wagi ma znaczenie, bo wpływa na zużycie
paliwa.
Na kontrakcie z
Airbusem skorzysta zakład SAFT w Bordeaux, gdzie mieści się również
ośrodek badawczo-rozwojowy firmy. SAFT jest pionierem w zakresie
technologlii litowo-jonowej, zapoczątkowała ja w latach 90. i jako
pierwsza zaproponowała ją przemysłowi kosmicznemu. Źródło: rp.pl
Komentarze
Prześlij komentarz