Amerykańska Narodowa Agencja
Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej NASA od kilku lat pracuje nad systemem
bezpieczeństwa dla helikopterów opartym na rodzaju poduszki powietrznej uznając
tym samym, że załogi helikopterów są zbyt słabo chronione przed skutkami
wypadków. W razie kłopotów pilot helikoptera może ratować pasażerów i
siebie próbując wykorzystać kręcący się podczas spadania wirnik. Jednak siła
uderzenia o ziemię zwykle jest tak potężna, że siedzący w helikopterze ludzie
narażeni są na poważne urazy kręgosłupa. NASA chce zminimalizować to zagrożenie
opracowując system, który będzie uderzenia absorbować dając więcej szans
siedzącym w maszynie ludziom. Na razie system jest we wstępnej fazie
projektowania. Składa się z poduszek powietrznych o strukturze wewnętrznej
plastra miodu. W ostatnich testach przeprowadzonych w Langley Research Center w
Hampton w stanie Virginia (USA), niewielki wojskowy helikopter MD-500 z
zamontowaną poduszką powietrzną przytwierdzoną do spodu został zrzucony z
wysokości 10 metrów
i uderzył w grunt z prędkością 86 kilometrów na godzinę. Warunki testu miały
jak najbardzie przypominać statystycznie potwierdzoną rzeczywistość katastrof
helikopterów. Dlatego maszyna leciała po kursie nachylonym pod kątem 33 stopni.
System bezpieczeństwa przejął na siebie ogromną część udaru. Zamiast rozpaść
się na kawałki, maszyna wylądowała na ziemi w całości. W środku były
umieszczone manekiny, w tym jeden przygotowany przez Applied Physics Laboratory
na Johns Hopkins University w Laurel w stanie Maryland. Ten specjalnie
przygotowany manekin miał w środku sensory imitujące organy wewnętrzne człowieka.
Dzięki zebranym informacji będzie można w przyszłości zwiększyć bezpieczeństwo
załóg śmigłowców. Źródło: Focus
Komentarze
Prześlij komentarz