16
października wszczęte zostało postępowanie wyjaśniające, którego celem jest
zbadanie krajowego rynku lotniczego, w tym określenie jego struktury i stopnia
koncentracji. – Badaniem objętych zostało 13 działających w Polsce portów
lotniczych. W tej chwili, na tak wczesnym etapie postępowania nie jest możliwe
stwierdzenie, kiedy może się ono zakończyć. Zależeć będzie to m.in. od terminu
odesłania odpowiedzi przez przedsiębiorców – mówi Maciej Chmielowski z biura
prasowego UOKiK. Zastrzega, że nie jest ono prowadzone przeciwko
„jakiemukolwiek przedsiębiorcy ani z podejrzeniem stosowania praktyk
ograniczających konkurencję”. Według Cezarego Wieńskiego, przewodniczącego rady
pracowniczej Przedsiębiorstwa Państwowego „Porty Lotnicze”, jest to
przygotowanie gruntu do połączenia zarządcy portu w Warszawie i udziałowca
innych polskich lotnisk z narodowym przewoźnikiem LOT. Resort skarbu państwa,
który kontroluje LOT, i resort transportu, który nadzoruje działalność PPL,
zapewniają, że Polski Holding Lotniczy nie wyszedł jak dotąd poza sferę
pomysłu. – Takie zapewnienia nas nie przekonują. Obydwa resorty unikają według
nas rzetelnej wymiany informacji – mówi Wieński. W jego opinii
koncepcja utworzenia Polskiego Holdingu Lotniczego jest złym pomysłem. – LOT-u
i tak już nie uratujemy, a zaszkodzimy PPL – mówi przewodniczący rady
pracowniczej. Konkurenci LOT-u zwracają uwagę na ewentualne komplikacje prawne.
– Taki układ może zachwiać prawem konkurencji. Trudno uwierzyć, że PPL wciąż
będzie równo traktowało konkurentów LOT-u – uważa Juliusz Komorek z Ryanaira.
Dodaje, że – z wyjątkiem Czech – w Europie podobne rozwiązania nie są stosowane.
Źródło: gazetaprawna.pl
Komentarze
Prześlij komentarz