Przegląd prasy



Historia polskich Dornów

Październik 2010 roku. Cała Polska wstrzymuje oddech w związku z zaginięciem 10-letniej dziewczynki z Rzepisk, wsi pod Augustowem. – Karinka wyszła na grzyby, do lasu. Nie wróciła – mówią rodzice. Kilkudniowe poszukiwania nie przynoszą rezultatów, mimo że policja, straż pożarna i sąsiedzi przeczesują centymetr po centymetrze tereny w promieniu kilku kilometrów od domu zaginionego dziecka. Dopiero po sześciu dniach Karinę idącą poboczem drogi odnajduje przypadkowo przejeżdżająca kobieta. Akcja poszukiwania dziewczynki była wyjątkowa nie tylko ze względu na jej rozmach. Także dlatego, że była to pierwsza sytuacja kryzysowa w Polsce, kiedy wykorzystywano bezzałogowy samolot Fly Eye, czyli – używając popularnej terminologii – drona. I to drona wyprodukowanego przez Polaków z WB Electronics, firmy z Ożarowa Mazowieckiego. Skądinąd „latające oko” nie wypatrzyło wtedy dziewczynki. Karina spędziła w lesie sześć dni. Spała przykryta liśćmi i piła wodę z kałuży. Jej organizm tak się wyziębił, że dla kamer termalnych stała się niewidzialna.Szczegóły na newsweek.pl

Komentarze