Linie lotnicze z Bliskiego Wschodu mogą być zainteresowane PLL LOT



Linie lotnicze z Bliskiego Wschodu, takie jak Turkish Airlines i Etihad, poszukują europejskich partnerów, aby wzmocnić swoją obecność w Europie - uważają eksperci, z którymi rozmawiała PAP. PLL LOT może być brany przez nich pod uwagę, o ile poprawi wyniki finansowe. Polskie Linie Lotnicze LOT realizują plan restrukturyzacji warunkowo zatwierdzony przez ministra skarbu Włodzimierza Karpińskiego i obecnie analizowany przez Komisję Europejską. W dokumencie zapisano, że LOT może potrzebować dodatkowej pomocy publicznej w wysokości do 381 mln zł. Prezes PLL LOT Sebastian Mikosz podkreśla, że zrobi wszystko, aby wsparcie właściciela było jak najmniejsze. Spółka bowiem w pierwszym półroczu poprawiła o 29 mln zł swój wynik z działalności podstawowej, wobec zapisów złożonych w planie. Na koniec roku przewoźnik planuje poprawić wynik i uzyskać ok. 132 mln zł straty, wobec planu do KE, który zakłada stratę na poziomie ok. 142 mln zł. Jednocześnie LOT poszukuje inwestora. W ocenie prezesa Mikosza, polski przewoźnik "musi dołączyć do kogoś, kto ma z definicji inną strategię". "Najłatwiej byłoby związać naszą strategię z którymś z przewoźników europejskich ze względów m.in. kapitałowych, mentalnych. Oczywiście inwestor spoza Europy również wchodzi w grę. Każde rozwiązanie, które wprowadza branżowego inwestora” – mówił PAP w sierpniu Mikosz. Według Lidy Mantzavinou z londyńskiego biura firmy doradczej Frost & Sullivan, duże linie lotnicze na Bliskim Wschodzie - do których zaliczamy Turkish Airlines i Etihad Airways z Zjednoczonych Emiratów Arabskich - aktywnie poszukują partnerów europejskich, którzy pozwolą im wzmocnić obecność w Europie. Ponadto dzięki nim zwiększą oni przewóz pasażerów przez lotniska w Stambule i Abu Zabi. "Przewoźnicy europejscy walczą o przetrwanie. Zmuszeni są stawić czoła z jednej strony tanim liniom lotniczym w regionie, a z drugiej silnej konkurencji przewoźników ze Wschodu latających na rejsach międzykontynentalnych. W związku z tym, europejskie linie są łakomym celem do przejęcia dla przewoźników z Bliskiego Wschodu, którzy chcą zwiększyć swój udział w rynku europejskim" - powiedziała PAP Mantzavinou. Media w ostatnich dniach informowały, że zainteresowanie polskim przewoźnikiem wykazuje Etihad. We wrześniu ub.r. resort skarbu mówił, że w sprawie potencjalnego kupca dla LOT rozmawiano m.in. z Etihad Airways. Przewoźnik posiada prawie 30 proc. udziałów niemieckiej linii lotniczej Air Berlin, 40 proc. w Air Seychelles (linie seszelskie), prawie 3 proc. w Aer Lingus (irlandzkie linie), przejął 49 proc serbskiego JAT, który jednocześnie zmienił nazwę na Air Serbia, a ostatnio czeka na odpowiednie zgody, by sfinalizować zakup 24 proc. udziałów indyjskich linii lotniczych Jet Airways. Udziały mniejszościowe ma jeszcze w Virgin Australia. "Etihad jest jak najbardziej prawdopodobnym inwestorem dla LOT" - oceniła Mantzavinou. Podkreślił, że Etihad do tej pory nabył mniejszościowe udziały wielu europejskich linii lotniczych, w celu zwiększenia swojej obecności w Europie, a także by przewozić większą liczbę pasażerów dowożąc ich do swojego portu przesiadkowego Abu Zabi. Źródło: PAP

Komentarze