AugustaWestland
Zero to jedna z głównych gwiazd ostatnich targów lotniczych w Paryżu. Ma napęd
elektryczny, dwa śmigła i może się rozpędzić do 500 km/h. Wady: nie
zabiera na pokład pilota i ma mały problem z bateriami. Ten
pół-śmigłowiec-pół-samolot zachwyca opływowym kształtem i nietypowym dla tego
typu maszyn rozwiązaniem, polegającym na umieszczeniu wirników w środku, a nie
na końcu skrzydeł. Ogromne śmigła mogą zmienić pozycję o 90 stopni. Po pionowym
starcie ustawiają się w podobnej pozycji jak w samolotach, dzięki czemu
AugustaWestland Zero może mknąć po niebie z prędkością 500 km/h. Nowa zabawka od
włosko-brytyjskiego konsorcjum AugustaWestland to na razie prototyp, ale
producent zapowiada, że ma co do niego poważne plany rozwojowe. Kiedy jednak
model Zero będzie mógł wziąć na pokład pilota i pasażerów, a co za tym idzie
stać się ulubioną miejską limuzyną milionerów i gwiazd show-biznesu, jeszcze
nie wiadomo. AugustaWestland Zero zebrała już w Paryżu oklaski za to, że jest
pierwszym śmigłowcem o tych gabarytach i osiągach, który ma napęd całkowicie
elektryczny. Twardo stać na ziemi każe nam jednak współczesna, wciąż
niedoskonała technologia akumulatorów, z których najlepsze pozwalają tej
maszynie utrzymać się w powietrzu zaledwie przez kilka minut. Z tego powodu,
jak informuje portal aviationtoday.com, we włoskiej Cascina Costa
trwają już prace nad hybrydową wersją AugustaWestland Zero, w której silnik
elektryczny zostanie wzmocniony przez jednostkę diesla. Co ciekawe, ma on
pochodzić od jednego z samochodów - ciekawe czy również włoskich. Źródło:
logo24, Foto: wikipedia.org
Komentarze
Prześlij komentarz