Świat będzie potrzebować około 35 tysięcy nowych samolotów



Do 2032 r. świat będzie potrzebować 35 280 nowych samolotów o  łącznej wartości 4,8 bln dolarów - przewiduje długofalowa prognoza Boeinga przedstawiona w Paryżu przez wiceprezesa Randy Tinsetha. Amerykański koncern poprawił obecną prognozę rynku o 3,8 proc. wobec ubiegłorocznej. Zakłada teraz, że  światowa flota podwoi się w tym czasie, a przewozy osób i ładunków będą rosnąć o 5 proc. rocznie. W 2012.  światowa flota samolotów cywilnych doszła do 20 130, przekraczając po raz pierwszy próg 20 tys. Do 2032 r. dojdzie do 41tys. Z tego 41 proc. zostanie wprowadzone za maszyny wycofywane z eksploatacji, a 59 proc. będzie świadczyć o rozwoju transportu powietrznego. Z obecnej floty pozostanie w użytku około 6 tys. samolotów. - Prognoza ta daje nam pewność, że zwiększenie  tempa produkcji oraz inwestycje w nowe wyroby, jak B777X i B787-10X były słusznymi posunięciami. Linie lotnicze oczekują wyższej wydajności, a my będziemy im to właśnie zapewnić - oświadczył R.Tinseth odpowiedzialny za marketing w dziale samolotów cywilnych Boeinga, BCA. Największym segmentem rynku będą nadal  samoloty wąskokadłubowe (A320, B737), bo są najbardziej popularne wśród tanich linii i u przewoźników ze wschodzących rynków. Boeing ocenia popyt na nie na 24 670 o wartości 2,29 bln dolarów. Rok wcześniej Amerykanie zakładali popyt na 23 240 maszyn. Segment szerokokadłubowych  składa się z 2 kategorii: małych (na 200-300 miejsc) z popytem na 4530 sztuk za 1,1 bln  dolarów średnich (na 300-400 miejsc)  z popytem na 330 sztuk za 1,09 bln dolarów. Cały segment zmaleje o 1,5 proc. wobec prognozy z 2012 r. Zainteresowanie największymi samolotami szerokokadłubowymi  (superjumbo) zabierającymi ponad 400 podróżnych (A380, B747) zmaleje  o 3,8 proc.  z 790 do 760 sztuk za 280 mld dolarów. Nie zmieni się natomiast popyt na maszyny regionalne Bombardiery i Embraery (do 90 miejsc) i wyniesie 2020 sztuk za 80 mld dolarów. (ekonomia24)

Komentarze