Airbus
badał alternatywy dla baterii litowo-jonowej nowego samolotu A350 i miał czas
na dostosowanie się do zmian przepisów wywołanych problemami, które uziemiły
B787 Dreamliner — stwierdził jego szef. Airbus planuje zainstalowanie w A350
baterii podobnych do użytych w samolotach Boeinga i na razie nie zmienia
podejścia do tych nowoczesnych zestawów źródła energii. — Bardzo starannie
badaliśmy zastosowanie tych baterii w tym samolocie — powiedział prezes Fabrice
Brégier na spotkaniu z dziennikarzami zajmującymi się problemami rolnictwa i
przestrzeni kosmicznej. - Jestem bardzo spokojny w tej sprawie. Wykryliśmy ten
słaby punkt na początku prac projektowych i myślę, że rozwiązaliśmy to jakiś
rok temu. Nic nie przeszkadza nam wrócić do klasycznego planu, opracowywanego
równoległe. Jesteśmy na etapie projektowania. Jeśli rozwiązania w samolocie
miałyby zmienić się, to mamy pełny luksus zrobienia tego. Gdyby doszło do
większych zmian, bo władze dojdą do wniosku, że ta technologia nie jest jeszcze
dojrzała, to będziemy mieć odpowiedni czas na zrobienie tego w A350 przed
dostawą pierwszego egzemplarza w II półroczu 2014 r. — powiedział Brégier. -
Boeing wybrał samolot bardziej elektryczny. My byliśmy bardziej konwencjonalni
— dodał. Uważa, że przyszłość należy do elektrycznego samolotu, ale nie
dopracowano jeszcze wszystkich technologii. — To wygląda bardzo dobrze na
papierze, ale wymaga dużo większej mocy elektrycznej. My jesteśmy bardzo
zadowoleni z naszego wyboru. Według jednego z techników Airbusa, A350
potrzebuje jednej trzeciej energii zużywanej przez B787. F. Brégier oświadczył
już 17 stycznia, że Airbus zbada bardzo poważnie dyrektywy, jakie amerykański
urząd FAA mógłby opublikować po wyjaśnieniu defektów w Dreamlinerach, dla
sprawdzenia, czy można je zastosować w A350. (airbus)
Komentarze
Prześlij komentarz