W rejonie
Czernichowa w Beskidzie Żywieckim w niedzielę po południu doszło do wypadku
szybowca SZD-30 Pirat, który wylądował na drzewach i utknął na wysokości ok. 20 metrów. Wieczorem
strażacy uwolnili pilota – poinformował rzecznik straży pożarnej w Żywcu Marek
Tetłak. „30-letni pilot jest w lekkim szoku, ale nie odniósł obrażeń. Lekarze
pogotowia przewieźli go do szpitala w Żywcu na obserwację” - powiedział Tetłak.
Rzecznik żywieckiej straży pożarnej dodał, że na miejscu wypadku są policjanci
i prokurator. Szybowiec do poniedziałku pozostanie w koronach drzew. „Jutro
prawdopodobnie na miejsce zdarzenia przyjadą przedstawiciele Komisji Badania
Wypadków Lotniczych” – poinformował Tetłak. Pilot wylądował w bardzo trudno
dostępnym, górzystym rejonie. Ratownicy podczas akcji musieli dotrzeć do niego
piechotą. „Szybownika ściągnęli z wysokości około 20 metrów ratownicy grupy
beskidzkiej GOPR ze Szczyrku” – powiedział ratownik dyżurny grupy Tomasz Górny.
Na razie nie wiadomo, jak doszło do wypadku. Szybowiec pochodził z Górskiej
Szkoły Szybowcowej na Żarze. (PAP)
Komentarze
Prześlij komentarz