Dziś zarząd PLL LOT zaakceptował ostateczne warunki
sprzedaży kadłuba samolotu Boeing 767, którym kpt. Tadeusz Wrona lądował
awaryjnie na warszawskim lotnisku im. Fryderyka Chopina - dowiedział się portal
tvn24.pl. Samolot ma trafić do jednej z brytyjskich firm. Już wcześniej,
również na Wyspy, ale do innego kontrahenta sprzedane zostały silniki Boeinga. Przez ostatnie 10 miesięcy planów dotyczących
przyszłości Boeinga 767, nazywanego pieszczotliwie od jego numeru
rejestracyjnego (SP-LPC) "Papą Charlim", było wiele. Początkowo
wydawało sie, że samolot ma szansę bardzo szybko wrócić na siatkę połączeń.
Zapowiadał to prezes PLL LOT Marcin Piróg. Okazało się jednak, że koszty
remontu maszyny - choć możliwego do wykonania - są bardzo wysokie.Negocjacje
pomiędzy właścicielem maszyny - amerykańską firmą leasingową Air Castle a
konsorcjum ubezpieczeniowym - przeciągały się miesiącami a rola LOT-u, jako
leasingującego samolot, ograniczała się w nich do roli "doradczej". W
końcu osiągnięto jednak porozumienie, które wiązało się z koniecznością
odkupienia przez PLL LOT "Papy Charliego". Od tego czasu władze
spółki zabiegały o jego sprzedaż. (TVN24)
Komentarze
Prześlij komentarz