Samolot
nigeryjskiego towarzystwa Dana Air ze 147 osobami na pokładzie rozbił się
wczoraj w nigeryjskim mieście Lagos. Maszyna uderzyła w dwukondygnacyjny
budynek w pobliżu portu lotniczego. Nikt nie przeżył - podały służby
ratownicze, cytowane przez agencję Reutera. Już dwie godziny przed najnowszą depeszą Reutera szef
Nigeryjskiego Zarządu Lotnictwa Cywilnego Harold Demuren wyraził
przypuszczenie, że z katastrofy nikt nie ocalał. Dwusilnikowy odrzutowiec
McDonnell Douglas MD-83 leciał z Lagos do stolicy kraju Abudży. Według świadków
wkrótce po starcie maszyna zawadziła o linię wysokiego napięcia i uderzyła w
budynek, położony w odległości czterech kilometrów od portu lotniczego. Wybuchł
pożar. Nigeria ma od dawna opinię kraju o niskim poziomie bezpieczeństwa ruchu
lotniczego. W wielu przypadkach ani dostawy prądu z państwowej sieci, ani
zastępcze generatory dieslowskie nie są w stanie zapewnić ciągłej pracy
instalacji radarowych na lotniskach. Międzynarodowy port lotniczy w Lagos jest
głównym węzłem komunikacji powietrznej w Afryce Wschodniej. W 2009 roku
obsłużył 2,3 mln pasażerów. Prezydent Goodlack Jonathan ogłosił trzydniową
żałobę narodową. Zarządził również dochodzenie w sprawie przyczyn katastrofy.
(TVN24)
Komentarze
Prześlij komentarz