Dziś
mija ćwierć wieku od największej katastrofy w dziejach polskiego lotnictwa
cywilnego. 9 maja 1987 r. samolot IŁ-62M LOT-u rozbił się w warszawskim Lesie
Kabackim. Zginęły 183 osoby - wszystkie, które znajdowały się na pokładzie. O godz. 11 na miejscu tragedii, przy pomniku z nazwiskami ofiar
katastrofy, zostanie odprawiona msza święta z udziałem rodzin ofiar, zarządu
dzielnicy Ursynów i władz PLL LOT. Feralny lot rozpoczął się o godz. 10.18 rano.
Samolot pasażerski IŁ-62M "Tadeusz Kościuszko" należący do Polskich
Linii Lotniczych LOT wystartował z Okęcia do Nowego Jorku. Na pokładzie była
11-osobowa załoga i 172 pasażerów. Pierwszym pilotem był kapitan Zygmunt
Pawlaczyk - jako pilot cywilny w LOT od 1955 roku. O godz. 10.40 nastąpiła
awaria jednego z czterech silników. Na pokładzie samolotu, który znajdował się
wtedy nad Grudziądzem, wybuchł pożar. Aby uniknąć lądowania w mieście, co
mogłoby spowodować znaczną liczbę ofiar, piloci postanowili zawrócić. Rozważano
awaryjne lądowanie na lotnisku w Modlinie, ostatecznie zdecydowano się na
Okęcie, ponieważ warszawski port mógł najszybciej zapewnić pomoc służb
ratowniczych. O godz. 11.12, mimo podejmowanych przez załogę prób awaryjnego
lądowania samolot rozbił się w Lesie Kabackim. "Dobranoc, do widzenia.
Cześć, giniemy" - to zapis ostatnich słów, jakie zarejestrowała czarna
skrzynka z kabiny pilotów. Prowadząca śledztwo w sprawie katastrofy IŁ-a
Prokuratura Wojewódzka w Warszawie umorzyła je wobec niestwierdzenia
przestępstwa. Wadliwe konstrukcyjnie IŁ-y 62M wycofano z eksploatacji dopiero w
latach 91-92. Samoloty Ił 62 weszły do służby Polskich Linii Lotniczych LOT na
początku lat 70.Jedna z ulic warszawskiej dzielnicy Ursynów nosi imię
pierwszego pilota maszyny tego rejsu Zygmunta Pawlaczyka. Aby uczcić pamięć
zabitych, w Lesie Kabackim postawiono krzyż i tablicę z nazwiskami wszystkich
ofiar. (TVN24). Foto: worldpress.com
Komentarze
Prześlij komentarz