ATR-72 linii UTair spadł na ziemię chwilę po starcie

ATR-72 linii UTair spadł na ziemię chwilę po starcie. Według świadków pilot próbował wykonać awaryjne lądowanie, ale nie panował nad maszyną i doszło do katastrofy. Samolot po uderzeniu w zaśnieżoną ziemię rozpadł się na kawałki i stanął w płomieniach. Szczątki są rozrzucone na przestrzeni kilkuset metrów. Według danych meteorologicznych z lotniska w Tumieniu, w momencie startu ATR-72 w okolicy padał przelotny deszcz i było około zero stopni Celsjusza. Oznacza to idealne warunki dla powstawania oblodzenia. Pozbawiony zabezpieczenia samolot mógł szybko stać się niesterowny. Na lotnisku była jednak dobra pogoda, więc według portalu lifenews.ru kapitan zadecydował o locie bez spryskania płynem. Nie wiadomo, czy nie zapoznał się z prognozą pogody na trasie lotu, czy dostarczono mu błędną. Taką przyczynę katastrofy uprawdopodabnia duża podatność ATR-72 na oblodzenie prowadzące do utraty kontroli nad maszyną. W 1994 roku w USA doszło do katastrofy maszyny tego typu w której zginęło 68 osób. Śledztwo wykazało, iż spowodowało ją gwałtowne oblodzenie sterów. W reakcji zmieniono procedury obsługi i lotów ATR-72. (TVN24)

Komentarze