EuroLot stawia na Bombardiera


Wart 500 mln zł kontrakt na 14 samolotów pasażerskich dla spółki EuroLot niemal na pewno wygra kanadyjski Bombardier – dowiedział się „Newsweek”. Ostateczna decyzja dotycząca zakupu turbośmigłowych maszyn ma zapaść w przyszłym tygodniu w Ministerstwie Skarbu Państwa (do państwa należy 62 proc. udziałów w Eurolocie). Zakup samolotu przez linię lotniczą, nawet jeśli należy ona do państwa, nie wymaga przetargu, ale musi być poprzedzony konkursem. W tym przypadku o zamówienie Bombardier od 2004 r. rywalizuje z francusko-włoskim ATR. Wybór maszyn zza Atlantyku jest praktycznie przesądzony. – Na wniosek zarządu ich zakup rekomendowaliśmy ministerstwu – ujawnia nam Marcin Benbenek z rady nadzorczej Eurolotu. Jacek Balcer, dyrektor marketingu w Eurolocie, wskazuje, że bombardier zabiera na pokład więcej pasażerów i ma większy zasięg niż ATR. Do grudnia EuroLot latał jedynie w kraju (teraz także do Popradu na Słowacji), gdzie zasięg samolotu nie ma większego znaczenia. Jednak przed wyborem maszyny zarząd konfigurował siatkę połączeń i nowe samoloty mają latać do Brukseli, a nawet Londynu. Przedstawiciele ATR podnoszą, że w kluczowym momencie nie dopuszczono ich do gry. – Od końca lipca nie mieliśmy nawet okazji, by zaprezentować ofertę. Szefowie Eurolotu unikali jakiegokolwiek kontaktu – mówi Dominique Dumas, szef sprzedaży ATR m.in. na Polskę. Balcer tłumaczy, że w sierpniu podpisano list intencyjny z Bombardierem i dlatego rozmowy z konkurentami zostały zawieszone. – Nie informowaliśmy o tym ATR, bo chcieliśmy mieć możliwość powrotu do rozmów w przypadku kłopotów w negocjacjach z Kanadyjczykami – mówi. (Newsweek

Komentarze