Branża lotnicza zapłaci za handel emisjami CO2

Blisko 3 mld euro rocznie do 2020 r. zapłacą linie lotnicze, które będą musiały kupić na unijnym rynku handlu emisjami pozwolenia na emisję CO2 - ocenia sekretarz generalny Stowarzyszenia Europejskich Linii Lotniczych (AEA) Ulrich Schulte-Strathaus. W 2012 r. linie lotnicze obsługujące loty z i do UE będą musiały kupić na unijnym rynku handlu emisjami (ETS) ok. 15 proc. pozwoleń na emisję CO2, resztę dostaną za darmo. Komisja Europejska wyliczyła, że bilety na trasach transatlantyckich mogą podrożeć od 2 do 12 euro. Zdaniem KE międzynarodowe lotnictwo to sektor, w którym emisje gazów cieplarnianych rosną szybko. Obecnie stanowią ok. 3 proc. wszystkich emisji. W ubiegłym tygodniu Komisja ogłosiła tzw. benchmarki, na podstawie których kraje UE będą przyznawały operatorom lotniczym lądującym lub startującym z ich portów darmowe pozwolenia na emisję CO2 od przyszłego roku. Oznacza to, że od 2012 r. linie lotnicze otrzymają za darmo pozwolenia na 85 proc. emisji, a od 2013 r. do 2020 r. przewoźnicy mają otrzymać za darmo ok. 82 proc. potrzebnych pozwoleń. "Nowe zasady będą kosztowały przemysł lotniczy ok. 3,1 mld euro rocznie do 2020 r., a z tego 1,1 mld euro pójdzie do rządów państw europejskich" - powiedział w środę Schulte–Strathaus. W jego ocenie włączenie lotnictwa do unijnego systemu handlu emisjami to ogromny wydatek dla linii lotniczych, który może zaważyć na rentowności i konkurencyjności. Unijny system handlu uprawnieniami do emisji gazów cieplarnianych ruszył 1 stycznia 2005 r. Początkowo obejmował on wyłącznie naziemne instalacje przemysłowe. Począwszy od 2012 r. do ETS będzie włączona także działalność operatorów eksploatujących samoloty obsługujące loty przylatujące do i odlatujące z portów lotniczych Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Przepisy obejmują 27 państw UE, a także Norwegię, Islandię i Liechtenstein. AEA (Association of European Airlines) zrzesza 35 linii lotniczych. (PAP)

Komentarze