Satelitarna nawigacja szansą dla lotnisk aeroklubowych

Samoloty – być może już wkrótce – zamiast tradycyjnych systemów radiowych wykorzystają nowoczesną satelitarną nawigację. To nowość w Europie, choć w USA piloci już używają jej w podejściu do lądowania. Specjaliści są pewni, że nowy system testowany w marcu na lotnisku w Pyrzowicach zrewolucjonizuje lotnictwo w Polsce. – Umożliwi rozwój małych lotnisk aeroklubowych – jest przekonany Włodzimierz Skalik, prezes Aeroklubu Polskiego. Niewielki samolot Piper PA-34 Seneca II z mieleckiej szkoły lotniczej Royal-Star Aero pewnie i bezpiecznie wylądował na płycie pyrzowickiego lotniska. Od setek lądujących tu samolotów różniło go jednak to, że brał udział w lotniczym eksperymencie. Podchodził do lądowania nie z wykorzystaniem tradycyjnego radiowego systemu naprowadzania ILS, ale – jako pierwszy samolot w Polsce – stosował system precyzyjnego podejścia do lądowania z prowadzeniem pionowym APV I z użyciem satelity – wykorzystaniem sygnału GNSS. System GNSS nie wymaga instalacji na ziemi. Potrzebuje rejestracji sygnału, ale w oparciu o strukturę stacji rejestrowanej na terenie Polski. Dzięki temu systemowi pilot samolotu bardzo dobrze wie, gdzie jest – tłumaczy Krzysztof Banaszek. – Ten system zrewolucjonizuje lotnictwo w Europie. Tak jak to się dzieje w USA. Sprawi, że komunikacja lotnicza nie ograniczy się do kilkunastu lotnisk pasażerskich w Polsce, ale obejmie też kilkadziesiąt małych lotnisk aeroklubowych. To technologia, która nie wymaga urządzeń na lotnisku. Takie same procedury muszą być spełnione na lotnisku w Warszawie, Katowicach czy na niedużym lotnisku sportowym – podkreśla prezes Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej. I zapowiada: – Będziemy współpracować z Aeroklubem Polskim. (Aeroklub Polski)

Komentarze