Delta Air Lines skutecznie wykorzystuje lukę prawną w przepisach celnych USA, by uniknąć 10% taryfy celnej na nowe samoloty Airbus (A330-900neo i A350-900), które zamawia z Europy. Kluczowym elementem tej strategii jest zmiana trasy dostawy: zamiast lecieć z fabryki Airbusa w Tuluzie bezpośrednio do USA, nowe samoloty najpierw trafiają do Japonii – na lotnisko Tokyo Narita.
W Japonii odbywa się techniczny przelot, tankowanie, a często też przeszkolenie załogi. Ponieważ ich pierwszym miejscem odbioru jest Japonia, a nie USA, nie spełniają definicji „nowego importu z UE” w świetle amerykańskiego prawa celnego. USA nakładają 10% cło tylko na nowe towary bezpośrednio importowane z Unii Europejskiej, co oznacza, że pośredni transfer przez kraj trzeci (tu: Japonię) sprawia, że cło nie obowiązuje.
Choć całkowicie legalna, ta praktyka opiera się na interpretacji przepisów i może być kwestionowana, jeśli polityka celna USA ulegnie zmianie. Delta deklaruje, że monitoruje sytuację i w razie jej zaostrzenia może rozważyć odwołanie części zamówień. (AeroTime)
Komentarze
Prześlij komentarz