An-225 Mrija mógł zostać uratowany


Służba Bezpieczeństwa Ukrainy poinformowała o zebraniu niepodważalnych dowodów, że dwóch członków zarządu zakładów Antonowa pomogło Rosjanom w zniszczeniu największego samolotu świata. Służby informują, że śledztwo zostało już zakończone, a odpowiednie dokumenty znalazły się w sądzie. Teraz oskarżonym grozi nawet po 15 lat więzienia. Dmytro Antonow, kapitan, który latał AN-225, czyli Mriją, z którego Ukraińcy byli tak dumni, powiedział dziennikowi „Kyiv Post”, że "zarząd Antonowa postanowił pomóc tym, którzy planowali zajęcie Kijowa w ciągu trzech dni”. Jak stwierdziła SBU, dyrektor generalny Antonowa, Serhiy Byczkow oraz Oleksandr Netisow odpowiadający za bezpieczeństwo zakładów, nie dopuścili 24 lutego 2022 roku, czyli w dniu inwazji rosyjskiej, ukraińskiego wojska na teren lotniska w Hostomelu, uniemożliwiając jego obronę. Tam właśnie bazował Mrija. A wcześniej uniemożliwili odlot samolotu w bezpieczne miejsce, co było planowane w razie wybuchu wojny. „Dzięki ich pomocy Rosjanie na jakiś czas zajęli teren portu lotniczego położonego w pobliżu stolicy i zniszczyli samolot” — czytamy we wpisie SBU na Telegramie. Jak zapewnia kapitan Dmytro Antonow, tuż przed inwazją w planach był odlot Mriji i całej bazującej w Hostomelu floty na lotnisko w Lipsku. — Wszystko już mieliśmy przygotowane, ale zarząd Antonowa i lotniska w Hostomelu zdecydował inaczej i nie wydał polecenia wylotu. A my byliśmy do tego gotowi. Można było chociażby przebazować Mriję na lotnisko w Boryspolu, nawet nie do Lwowa, Niemiec, czy do Polski. To i tak uratowałoby nasze samoloty, nie tylko Mriję. Teraz wiemy, że Mrija została wysadzona ładunkiem wybuchowym, bo są zdjęcia zrobione przez pracowników, którzy to udokumentowali — mówi kapitan Antonow. Z kolei ukraiński dostawca komponentów lotniczych UkrOboronProm zapewnia, że Mrija zostanie odbudowana. „Potrzeba będzie na ten cel 3 mld dolarów, a naszym zadaniem jest spowodowanie, by koszty te pokryła Federacja Rosyjska” — czytamy w oświadczeniu. Z początkowych informacji wynikało, że sześciosilnikowy Mrija, jedyny taki egzemplarz na świecie, miał zostać zniszczony podczas starcia śmigłowców rosyjskich i ukraińskich, w pożaru hangaru, w którym stała maszyna. Teraz okazuje się, że był to jednak specjalnie podłożony ładunek wybuchowy. Lotnisko Hostomel należy do zakładów Antonowa, gdzie znajdują się także lotnicze biuro projektowe i zakłady remontowe. Operatorem największego samolotu na świecie były ukraińskie Antonow Airlines. An-225 po raz pierwszy wystartował w 1988 roku. Został zaprojektowany do transportu rosyjskiego promu kosmicznego Buran, który wykonał swój pierwszy lot w 1989 roku. Samolot z sześcioosobową załogą i sześcioma silnikami (każdy o ciągu 229 kN) miał 84 m długości, 18,2 m wysokości i 88,4 m rozpiętości skrzydeł. Masa pustego samolotu to 175 ton, a samolot mógł startować z maksymalną wagą sięgającą 600 ton. Mrija lądowała na warszawskim Lotnisku Chopina wiosną 2020 roku z transportem artykułów sanitarnych. Było to wtedy ogromnym wydarzeniem, śledzonym przez fanów lotnictwa w Europie. Potem pojawił się jeszcze m.in. na rzeszowskim lotnisku Jasionka, w Poznaniu oraz w Katowicach. Źródło: rp.pl

Komentarze