Narodowy przewoźnik obchodzi 95-lecie powstania


Narodowy przewoźnik obchodzi 95-lecie powstania. Na przestrzeni tego czasu linia spełniała wiele nietypowych ról, wnoszących wartość dodaną do polskiej gospodarki. Polskie Linie Lotnicze LOT świętują w tym roku jubileusz 95-lecia. Powstały z połączenia dwóch prywatnych przewoźników – Aerolotu i Aero. „Urodziny” przypadają 1 stycznia - firma rozpoczęła bowiem działalność właśnie tego dnia w 1929 r. – wtedy pod nazwą „Linje Lotnicze LOT”. W tym samym roku odbył się pierwszy rejs z pasażerami. Oznacza to, że LOT należy do grona 12 najdłużej istniejących linii lotniczych na świecie. Także w 1929 roku Tadeusz Gronowski, jeden z najwybitniejszych polskich grafików, zaprojektował znane dziś doskonale na całym świecie logo LOT – stylizowaną sylwetkę żurawia wpisaną w okrąg. Oczywiście podstawowa działalność PLL LOT to bezpieczne przewożenie pasażerów. 
 

Jednak na przestrzeni niemal wieku, firma spełniała również różne nietypowe role, które wynikały z aktualnych potrzeb, wnosząc tym samym do polskiej gospodarki wartość dodaną. Wraz z rozwojem działalności LOT-u okazało się, że zarówno podczas rejsu, jak i przed i po podróży, potrzebna jest opieka nad pasażerami. Zatem wzorem innych przewoźników w Polsce powstał zupełnie nowy zawód: stewardesa. Szybko okazało się, że ich pomoc jest nieoceniona... Poza tradycyjnymi obowiązkami pierwsze stewardesy pełniły także role nietypowe. Do dodatkowych zadań, które wypełniały, należało na przykład przewożenie listów dla Czerwonego Krzyża, zdobywanie danych meteorologicznych czy dodatkowych przydziałów płynów eksploatacyjnych. Z kolei dzięki swoim wysokim kompetencjom i znajomości języków obcych, stewardesy po lądowaniu pracowały jako tłumaczki oraz reprezentantki Polski za granicą.  Dość szybko okazało się, że powstanie zupełnie nowej formy transportu przyniosło także możliwość przewozu towarów, przede wszystkim poczty. Klienci uznali taką formę dostarczania przesyłek za niezwykle atrakcyjną. Gdy tylko pojawiła się perspektywa przewożenia listów samolotem, natychmiast zyskała ona liczne grono entuzjastów – mimo że istniały już telefony i kable telegraficzne oplatające cały świat. Poczta lotnicza skracała znacznie dystans czasowy między nadawcą i odbiorcą, dzięki niej listy dużo szybciej docierały do rąk adresatów. Powstał nawet odrębny system poczty lotniczej. LOT, wraz z rozwojem siatki połączeń, aktywnie rozszerzał udział w międzynarodowym systemie pocztowym, przewożąc przesyłki ze wszystkich krajów, do których docierały samoloty linii, a także transportując pocztę tranzytową. Z pomocą lasom, rolnikom, kartografom i… rybakom Różne potrzeby kraju przynosiły PLL LOT nowe role. I tak na przykład pod koniec lat 40. pojawiła się potrzeba opylania lasów przeciw szkodnikom oraz pól w związku z występowaniem stonki ziemniaczanej. W maju i czerwcu każdego roku, gdy występowały szkodniki lasów, do opylania wykorzystywane były służące we flocie LOT-u samoloty Li-2. Zaletą używanej w tym celu aparatury było to, że nie wymagała ona przerabiania konstrukcji samolotu. Tak więc na pozostałe miesiące urządzenia opylające demontowano i była możliwość przywracania wyposażenia wersji pasażerskiej. Jaka była skala działania maszyn przewoźnika na rzecz ochrony polskich lasów? Średnio każdy rolniczy Li-2 wykonywał w PLL LOT po około 50 h lotów na opylanie rocznie. Ostatnie dwa samoloty wykonały swoje zadania w tym zakresie w 1955 roku. W 1956 roku maszyny zostały przekazane Aeroklubowi PRL w związku z przejęciem przez niego akcji opylania pól i lasów. W tym celu ostatni z przekazanych aeroklubom przez PLL LOT samolotów zakończył służbę w 1968 roku. Samoloty LOT-u wykonywały także loty fotogrametryczne dla celów kartograficznych. Trzy samoloty Li-2 dostosowano do wykonywania zadań aerofotogrametrycznych, m.in. w dolnej części kadłuba został zrobiony otwór dla kamery fotograficznej, a na zewnątrz kadłuba została dobudowana kabinka, w której mieściły się przyrządy celownicze nawigatora aerofoto. Li-2 w wersji fotogrametrycznej miał sześcioosobową załogę, a czas lotu wynosił 8 h. Maszyny LOT-u na przestrzeni lat docierały również w miejsca dzisiaj niedostępne, na przykład… do Korei Północnej. Iły narodowego przewoźnika, pomagając w pracy polskim rybakom, przewoziły ich do Phenianu (dzisiejszy Pjongjang). Podobny cel towarzyszył rejsom do Anchorage na Alasce. Transportowano wówczas pracowników gdyńskiego Przedsiębiorstwa Połowów Dalekomorskich „Dalmor”. W siatce połączeń PLL LOT była również urugwajska stolica Montevideo, afrykańska metropolia Dakar czy barwne i głośne Rio de Janeiro. Loty na krańce świata były możliwe m.in. dzięki wykwalifikowanej załodze kokpitowej. W latach 70. i 80. tworzyło ją nawet pięć osób – dwóch pilotów, mechanik, radiooperator i nawigator. Nie można także nie wspomnieć o roli narodowego przewoźnika jako promotora polskiej kultury i designu. Ważną częścią biznesu lotniczego stała się identyfikacja wizualna. Na tej fali dla LOT-u projektowali również najlepsi polscy artyści. Wspomniane na początku, zaprojektowane przez Tadeusza Lucjana Gronowskiego logo firmy, stało się nieodłącznym i rozpoznawalnym elementem polskiej marki linii lotniczej. Elegancka sylwetka, połączona z dynamizmem i nowoczesną formą spełnia swoją rolę od prawie stu lat. Z kolei jednym z najbardziej rozpoznawanych plakatów w historii PLL LOT stał się projekt stworzony przez Tomasza Rumińskiego. Przedstawiał chłopca z rozpostartymi ramionami. Dla PLL LOT projektował także inny słynny plakacista, Janusz Grabiański. Były to m.in. plakaty malowane kreską taką jak ta znana z „Elementarza” Falskiego. Samoloty LOT-u wpisały się także na stałe w polską kulturę. Pojawiały się w kultowych już dziś filmach i serialach. To na ich pokładzie z Chicago do Polski wracali Kargul i Pawlak w „Kochaj albo Rzuć”. To LOT-em w delegację do Budapesztu leciał niezwykle przejęty tą wyprawą „Czterdziestolatek” – inżynier Karwowski. Maszyny przewoźnika, będące synonimem luksusu i kontaktu ze światem, spotykamy także w kilku odcinkach serialu „07 Zgłoś się”. Narodowy przewoźnik promował i współpracował z czołowymi polskimi markami, bowiem jednym z elementów misji PLL LOT jest bycie ambasadorem Polski, polskiego dziedzictwa i gościnności na pokładzie. I tak przez niemal 40 lat w samolotach firmy serwowano batoniki Prince Polo. Nie brakuje także najnowszych przykładów takich działań. W ubiegłym roku LOT ogłosił szereg nowych projektów obejmujących współpracę z polskimi markami. W wyniku umowy z Krosno Glass – marką, której produkty zdobią wnętrza na całym świecie – szkło polskiego producenta gości w klasach Biznes i Premium Economy. Z kolei kosmetyczki wraz z wyposażeniem pasażerom klasy Biznes dostarcza marka Phenomé. Jako jedna z pierwszych na rynku stworzyła ona kosmetyki ze składników przyjaznych środowisku. Wreszcie pod koniec ubiegłego roku zaprezentowany został wspólny projekt Polskich Linii Lotniczych LOT i Muzeum Narodowego w Warszawie – safety video. Procedura bezpieczeństwa jest obowiązkowym, doskonale znanym każdemu pasażerowi, punktem przed startem samolotu. Tradycyjnie procedurę tę prezentują na pokładzie stewardesy i stewardzi. LOT, z myślą o promocji polskiego dziedzictwa, przygotował w tym celu film ilustrujący zasady bezpieczeństwa w samolocie. Akcja filmowej instrukcji dla pasażerów toczy się w Galerii Sztuki XIX wieku, wśród arcydzieł polskiego malarstwa. Materiał został zrealizowany w nowoczesny, storytellingowy sposób – biorą w nim udział obrazy Jana Matejki, Olgi Boznańskiej, Jacka Malczewskiego czy Józefa Mehoffera. Nieoczekiwana forma przekazywania instrukcji bezpieczeństwa z pomocą muzealnych wnętrz i dzieł sztuki ma za zadanie utrzymać uwagę widza tuż przed podróżą. A jednocześnie wpisuje się w cel przyświecający firmie od samego początku istnienia, przez niemal sto lat: kreowaniu unikatowego doświadczenia pasażera. Źródło: rp.pl

Komentarze