Samoloty C-295M w Wojsku Polskim służą już 20 lat


Stały się naszym oknem na świat. Dzięki C-295M od 20 lat latamy po Europie, Azji i Afryce. Uczestniczymy w międzynarodowych treningach lotniczych, zabezpieczamy funkcjonowanie polskich kontynentów wojskowych, transportujemy ludzi i sprzęt, wykonujemy loty w ramach „Akcji Serce” – mówi płk pil. Sławomir Byliniak, dowódca 8 Krakowskiej Bazy Lotnictwa Transportowego.Latem 2003 roku na lotnisku w podkrakowskich Balicach wylądowała pierwsza Casa z biało-czerwoną szachownicą. To był przełom w polskim lotnictwie transportowym, które eksploatowało dotąd samoloty produkcji radzieckiej.

Płk pil. Sławomir Byliniak: To był przełom nie tylko w lotnictwie transportowym, lecz także w całych siłach powietrznych. Wprowadziliśmy do służby w Wojsku Polskim samoloty hiszpańskiej produkcji C-295M, a więc pierwsze maszyny wykonane według zachodniej myśli technicznej. Zamieniliśmy przyrządy analogowe, które znaliśmy z An-26, na wyświetlacze cyfrowe, czyli tzw. glass cockpit. Przeszliśmy też z metrów na stopy, a prędkość zaczęliśmy liczyć w knotach nie w kilometrach na godzinę. To było duże ułatwienie, bo takimi jednostkami posługują się piloci w zachodnim lotnictwie wojskowym i cywilnym. Ale to nie wszystko. Dużym udogodnieniem było także to, że misje mogliśmy planować za pomocą Flight Management System, czyli zintegrowanego z autopilotem i układami nawigacyjnymi systemu sterowania lotem.

Przesiadka z „Antka” na Casę bardzo nas cieszyła. Ja wówczas byłem dowódcą załogi An-26, zaproponowano mi szkolenie na nowym typie samolotu. Na kurs do Hiszpanii poleciałem wraz z trzecią grupą pilotów, więc latać na C-295M zacząłem w 2004 roku.

Źródło: polska-zbrojna.pl

 

 

Komentarze