Muzeum Sił Powietrznych zaprezentowało nowe eksponaty, które od 1 kwietnia są udostępnione do zwiedzania w dęblińskiej placówce. Są nimi dwa wspaniałe śmigłowce, będące oczkiem w głowie zakładów PZL „Świdnik” – LEONARDO HELICOPTERS.
– SM-1 i SM-2 trafiły do nas w ubiegły czwartek i już od soboty
cieszą oczy naszych gości. Jest to niewątpliwie kolejny powód do
odwiedzin Muzeum Sił Powietrznych w Dęblinie w tegorocznym sezonie
turystycznym – mówią z zadowoleniem muzealnicy.
Transport oraz wyeksponowanie śmigłowców w hangarze muzealnym jest
efektem rozmów, które od stycznia br. prowadził Jakub Mitek, zastępca
dyrektora MSP. Wybór dęblińskiej placówki na miejsce wieloletniego
zdeponowania tych maszyn to wynik zaufania, jakim obdarzyła Muzeum firma
PZL „Świdnik”, będąca częścią koncernu LEONARDO.
SM-1 i SM-2 to historyczne egzemplarze, będące dumą świdnickich
zakładów, w których obie konstrukcje powstawały w latach 50-tych i
60-tych XX wieku.SM-1 to licencyjna śmigłowiec wzorowany na radzieckim
Mi-1. Natomiast PZL SM-2 to już polska konstrukcja, będąca modernizacją
SM-1. Głównym autorem tego projektu był Jerzy Tyrcha. Oba powstawały w
Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego „Świdnik” (WSK Świdnik) – obecnie PZL
„Świdnik” S.A.
Przyjęcie nowych wiropłatów wymusiło na Muzeum duże „przemieszczenia”
innych statków powietrznych oraz eksponatów. Pomimo tłoku, który
zapanował w hangarze, pracownicy „na milimetry” ustawili inne statki
powietrzne, co dało potrzebną przestrzeń. Oprócz śmigłowców (także
Mi-2), możemy tam oglądać w chronologicznym porządku samoloty, służące
do szkolenia pilotów Polskich Sił Powietrznych – od repliki Miles M.14
Magister do PZL-130 „Orlik”.
Muzeum wkrótce przedstawi kolejny interesujący eksponat dużych gabarytów, który w ostatnich dniach również trafił do dęblińskiej kolekcji.
Źródło: Muzeum Sił Powietrznych
Komentarze
Prześlij komentarz