Ostrzeżenia szefów europejskich przewoźników przed nierówną konkurencją z liniami z Chin


W blisko rok po inwazji Rosji na Ukrainę, dla linii lotniczych z Europy mapa lotnicza świata uległa znacznej zmianie - zamknięte niebo nad Rosją powoduje, że podróże lotnicze do Azji uległy znacznemu wydłużeniu. W tym samym czasie linie lotnicze z Chin wciąż mogą korzystać z przestrzeni powietrznej Federacji Rosyjskiej, latając znacząco krótszą trasą pomiędzy Europą i Chinami.Fakt, że linie lotnicze z Europy muszą nadrabiać drogi lecąc do Chin, zdaniem szefów europejskich koncernów stawia ich przedsiębiorstwa w dużo gorszej pozycji w porównaniu z przewoźnikami z Państwa Środka. - Pomiędzy Paryżem i Seulem, to może zwiększyć czas lotu o trzy godziny. Jeśli w tym samym czasie mamy chińskiego przewoźnika, który lata nad Rosją, to mają oni niesprawiedliwą przewagę nad nami - powiedział Ben Smith, prezes koncerny Air France-KLM w rozmowie z Financial Times. Opinię tę podziela Topi Manner, szef linii lotniczych Finnair, który w ubiegłym tygodniu ostrzegł, że linie lotnicze z Chin dysponują “znaczącą” przewagą konkurencyjną nad przewoźnikami z Europy. - Wydaje nam się, że to będzie oznaczało, iż w kwestii wykonywania lotów, ciężko będzie zapewnić rentowność tras do chińskich miast drugiej kategorii - powiedział Manner. Przewoźnik narodowy Finlandii, który przed wojną w Ukrainie wykorzystywał położenie geograficzne swojego hubu w Helsinkach do oferowania szybkich połączeń z Azją przebiegających nad północną Rosją, został szczególnie dotknięty rosyjskim zakazem wykonywania lotów dla przewoźników z Unii Europejskiej. Przykładowo loty pomiędzy Helsinkami i Tokio, które przed wojną trwały dziewięć i pół godzin, teraz trwają ponad 13 godzin. - Wszystko to dodaje godziny lotu, tym samym podnosząc zużycie paliwa, koszty oraz poziom emisji - wyjaśnia Andrew Charlton, konsultant lotniczy, cytowany przez Financial Times, ostrzegając również, że nowe trasy omijające Rosję zwiększają zatory w europejskiej przestrzeni powietrznej, przekładając się na prawdopodobieństwo wystąpienia opóźnień.Ostrzeżenia szefów europejskich przewoźników pojawiają się w momencie, gdy ruch lotniczy w Europie zbliża się do poziomu sprzed pandemii i wiele linii lotniczych chce skorzystać na powrocie turystów z Chin, którzy przed pandemią chętnie latali do popularnych miast na zakupy na kontynencie, takich jak Paryż. Smith powiedział, że koncern Air France-KLM stopniowo zwiększa liczbę lotów do Pekinu i Szanghaju, planując powrót do co najmniej 50 proc. oferowania z 2019 r. Źródło: Rynek Lotniczy

Komentarze