W Europie wystartowała kolejna fala konsolidacji linii lotniczych


W Europie wystartowała kolejna fala konsolidacji znana już z rynku amerykańskiego. Charakterystyką branży lotniczej na naszym kontynencie jest istnienie trzech dużych grup - Lufthansy, Air France KLM, oraz IAG, gdzie najsilniejsze są British Airways oraz dużo przewoźników średniej wielkości, linii takich jak SAS, LOT, Norwegian, Tarom, Agean, Air Baltic, Finnair, TAP i powstała z upadłej Alitalii linia ITA. Większość z nich raczej wcześniej niż później dołączy do lotniczych potęg. Przy tym rynkiem europejskim, w znacznie większej mierze niż amerykańskim wstrząsnęły dwa kryzysy Covid 19 oraz wojna w Ukrainie, które pokazały siłę i słabość przewoźników i ich strategii. - Nie jest przypadkiem, że już trzy lata po wybuchu pandemii kluczowe linie lotnicze jak LH, AF-KLM, IAG, a nawet Turkish Airlines oraz TAP spłacają, bądź spłaciły gigantyczne pożyczki po Covid, chwalą się imponującymi wynikami finansowymi oraz powróciły do szukania okazji na rynku pełnym linii lotniczych - praktycznie bankrutów, niezdolnych do funkcjonowania bez gigantycznych kroplówek środków publicznych - mówi Marcin Celejewski, były prezes LOT i wiceszef Qatar Airways. - Niejako lotniczym ABC jest fakt, że oprócz niesamowitego sukcesu nowego modelu low-cost perfekcyjnie wdrażanego przez jego twórców, który obecnie przeżywa i przeżywać będzie geometryczny rozwój - siła klasycznych linii lotniczych była, jest i będzie po stronie silnych, efektywnych, skonsolidowanych, ultrainteligentnych grup lotniczych - dodaje. Jego zdaniem to lotnicze ABC dobitnie pokazuje, że dla regionalnych graczy, w tym LOT, nie ma miejsca na samodzielną dominację. - W Unii Europejskiej działa obecnie 100 linii lotniczych, które mają w swojej flocie 10 samolotów lub więcej. Dla porównania, w Stanach Zjednoczonych - gospodarce z grubsza porównywalnej - takich przewoźników jest tylko 65, co pokazuje znacznie większą konsolidację. Jeszcze lepiej widać to w kwestii oferty dla pasażerów: w całej Europie, razem z Rosją i Turcją, pięć największych linii pod względem oferowania ma 35 proc. udziału rynkowego, w Stanach pięciu liderów jest to niemal 79 proc. Amerykańska konsolidacja pod wieloma względami poszła zbyt daleko, ale europejski rynek jest z kolei zdecydowanie za bardzo rozdrobniony - wskazuje Dominik Sipiński, analityk szwajcarskiej ch-aviation. Jak w tej sytuacji postrzegany jest LOT, który już w przeszłości kilkakrotnie był postrzegany, jako interesująca linia do przejęcia, między innymi przez Lufthansę i Turkish Airlines? A Komisja Europejska bardzo niechętnym okiem patrzy na panoszenie się trzech największych graczy lotniczego rynku?. - W tym kontekście znacznie bardziej dopuszczalna byłaby konsolidacja "średnich przez średnich", jednak ci "średni" często nie mają ani kapitału, ani zdolności organizacyjnych na takie zakupy, a znalezienie synergii nie jest łatwe. Linie średniej wielkości, takie jak LOT, które po pandemii mają często potężne pożyczki do spłacenia, są teraz w bardzo trudnej sytuacji, bo nie mają takiej finansowej poduszki jak ich duzi rywale. To wskazuje, że prawdopodobna jest konsolidacja nie przez świadome zakupy, ale po prostu przez upadki mniejszych linii, tak jak niedawne zawieszenie operacji Blue Air w Rumunii - uważa Dominik Sipiński. Tę teorię potwierdza wcześniejszy upadek czeskich linii CSA, słoweńskiej Adrii, czy sytuacja norweskiego Flyra, który stoi na progu bankructwa. 

- Ekspansja LOT po restrukturyzacji w 2015 roku, nowa flota, kierunki i umocnienie pozycji regionalnej i inwestycje w Daleki Wschód miały w dużej mierze pomóc podnieść pozycję polskiej linii do poziomu pełnoprawnego partnera w rozmowach z globalnymi graczami. Obecnie konflikt w Ukrainie, odcięcie realnie kluczowych rynków na wschód od polskiej granicy, Rosji nie wspominając już o Dalekim Wschodzie oraz spadku popytu na podróże i rozwój biznesu w strategicznym dla LOT regionie oznacza, że fundamenty strategicznego modelu LOT to już przeszłość - uważa były prezes polskiego przewoźnika.

Jego zdaniem obecna strategia linii, czyli eksploatacja cenowa ruchu point - to point i egzotyczne czartery, nie pozycjonują LOT-u jako atrakcyjnej akwizycji. Sytuacja polskiego przewoźnika jest dodatkowo utrudniona przez ekspansję wyjątkowo efektywnych linii niskokosztowych, które opanowały ponad połowę naszego rynku oraz lotniczych gigantach, którzy z coraz większą precyzją testują scenariusze nowych modeli biznesowych. 

Źródło: rp.pl 

 

Komentarze