Proces Air France i Airbusa o katastrofę lotniczą z 2009 roku


W poniedziałek (10 października) rozpoczął się proces przeciwko Airbusowi i Air France’owi za nieumyślne spowodowanie śmierci 228 osób, które zginęły w feralnym locie z Rio de Janeiro do Paryża w 2009 roku.Największa katastrofa lotnicza w historii linii Air France pozbawiła życia osoby 33 narodowości. Jednymi z oskarżycieli w procesie są rodziny zmarłych. Walczyły one ponad dekadę, aby doszło do tej rozprawy. W wyniku śledztwa ujawniono kilka czynników, które doprowadziły do katastrofy lotu 447. Rozpoczynający się dziś proces skupi się jednak na błędach pilota i oblodzeniu tzw. rurek pitota, które są zewnętrznymi czujnikami badającymi między innymi wysokość, na której znajduje się samolot.Według agencji prasowej Associated Press Airbus wiedział co najmniej od 2002 roku o wadliwości tego typu rurek pitota wykorzystywanych w Airbusach A330-203, a więc w maszynie, które się rozbiła. Jednak nie wymienił ich aż do katastrofy. Air France jest z kolei oskarżony o niezapewnienie odpowiedniego szkolenia załodze samolotu, które pozwoliłoby na poradzenie sobie z problematycznymi czujnikami.Obydwie firmy nie przyznają się do stawianych im zarzutów karnych, a Air France podkreśla, że zrekompensował finansowo wypadek rodzinom ofiar. Maszyna zniknęła z radarów w nocy z 31 maja na 1 czerwca 2009 na Atlantyku w okolicach brazylijskich wysp Fernando de Noronha. Odnalezienie szczątków samolotu i czarnych skrzynek na dnie Oceanu zajęło aż 2 lata. Katastrofa doprowadziła do zmian w międzynarodowych regulacjach bezpieczeństwa lotnictwa. (wnp.pl)

Komentarze