Prognoza według Airbusa


Światowy rynek nowych samolotów wyniesie 39 020 sztuk do 2040 r. — przewiduje Airbus w długoterminowej prognozie, mimo mniejszego tempa wzrostu transportu lotniczego. Wyrównają to zamówienia nowych maszyn, wymuszone wymianą floty na bardziej dostosowane do ochrony środowiska.Okazją do publikacji prognozy rynku na lata 2021-40 był salon lotniczy w Dubaju (14-18 listopada). Firma z Tuluzy uważa, że linie lotnicze zamówią 39 020 nowych samolotów ponad 100-miejscowych nie do 2038 r. jak podawała w 2019, ale do 2040 r., średnio prawie po 2 tys. rocznie. Zmieniła o 0,5 proc. prognozę sprzed 2 lat, w której podawała liczbę 39 213 samolotów. Największym popytem będą cieszyć się samoloty wąskokadłubowe o małym i średnim zasięgu (A220, A320neo) — 29 690 sztuk, następnie dalekiego zasięgu (A321 XLR, A330 neo) — 5300 i szerokokadłubowe (A350) — 4 tys. sztuk. W tym ostatnim segmencie Airbus zakłada rynek mniejszy o 120 sztuk. Największe zmiany będą dotyczyć wymiany floty. W prognozie z 2019 r. Airbus przewidywał, że będzie to dotyczyć 14 tys. samolotów, obecnie podał liczbę 15 250 w związku z rosnącą troską o ochronę klimatu. Udział samolotów wymienianych zwiększy się do 39 proc. z 36 proc. w prognozie sprzed 2 lat. — Szef działu sprzedaży Christian Scherer zauważył, że wymiana starszych modeli na nowe jest obecnie głównym czynnikiem zmniejszania emisji związków węgla. — W miarę dojrzewania gospodarki i transportu lotniczego stwierdzamy, że popyt na nowe samoloty wynika w coraz większym stopniu z wymiany maszyn, a nie ze wzrostu flot — dodał. Szybsza wymiana floty może niepokoić dostawców podzespołów i filmy leasingowe, bo krótsza żywotność starszych samolotów będzie oznaczać dla nich mniejsze zyski z serwisowania i z wynajmu. Airbus oparł swe przewidywania na hipotezie mniejszego wzrostu ruchu lotniczego, głównie przewozu pasażerów. Przed kryzysem zakładał jego wzrost o 4,3 proc. rocznie, teraz spodziewa się 3,9 proc. Zasadniczym bodźcem powinien być powszechny wzrost klasy średniej w krajach rozwijających się. Zwiększy o 2 mld ludzi. Ta klasa najchętniej podróżująca po świecie będzie stanowić 63 proc. ludności. Najszybciej wzrost ruchu nastąpi w Azji, największym rynkiem przewozów będą Chiny. Przewozy frachtu powinny zanotować dużo większą dynamikę, poprawa będzie znacznie większa niż przed pandemią. Średni wzrost wyniesie 4 proc. rocznie wobec 3,6 proc., będzie wynikać z większej popularności dostaw ekspresowych (+4,7 proc. rocznie), nawet jeśli stanowią jedną czwartą rynku całego frachtu, który osiągnie poprawę o 2,7 proc. rocznie. Zwiększenie przewozów ładunków nie przyczyni się do przyspieszenia popytu na samoloty towarowe. Airbus przewiduje popyt na nie na poziomie 2440 sztuk w ciągu 20 lat, o ok. 60 sztuk mniej niż w poprzedniej prognozie. Większość z nich powstanie z przerabiania samolotów pasażerskich na cargo, udział fabrycznie nowych samolotów do przewozu ładunków zwiększy się o 2,9 proc. do 880 sztuk z 850. Firma spodziewa się wkrótce zamówień na swój nowy samolot A350F, który czeka na premierę, ma konkurować z B777F. Według Boba Lange, wiceprezesa ds. analiz handlowych i prognozowania rynku, popyt na samoloty cargo będzie zależeć w dużym stopniu od dostępności przestrzeni bagażowej w samolotach pasażerskich. Ta z kolei będzie wynikiem proporcji używania maszyn wąsko- i szerokokadłubowych, dostosowanej do nasilenia ruchu lotniczego i turystyki. Źródło: rp.pl

Komentarze