Zespół śledczych Narodowej Rady Bezpieczeństwa Transportu (NTSB) przybył
na Hawaje, aby nadzorować wydobycie B737-200 linii TransAir. 2 lipca, w
wyniku awarii silników samolot wodował na Oceanie, ale obaj piloci
zostali uratowani przez US Coast Guard i personel Honolulu Airport
Aircraft Rescue.
Przewodnicząca NTSB Jennifer Homendy powiedziała: „Posiadanie dostępu do
rejestratorów (danych lotu i głosu w kokpicie), silników i innych
komponentów będzie miało kluczowe znaczenie dla zrozumienia nie tylko
tego, jak doszło do tego wypadku, ale także sposobów zapobiegania
podobnym zdarzeniom w przyszłości”.
Jak informowała NTSB, piloci zgłosili anomalie w obu silnikach i z tego
powodu wodowali wkrótce po starcie z międzynarodowego lotniska im.
Daniel K. Inouye w Honolulu na Hawajach. Po uderzeniu w wodę oba silniki
oddzieliły się od skrzydeł, a kadłub rozpadł się na dwie części. Cały
wrak spoczywa na szelfie oceanicznym na głębokości od 350 do 450 stóp
pod powierzchnią wody, ok. 4 km od brzegu.
Operacja wyciągnięcia części kadłuba ma rozpocząć się 9 października i
ma potrwać od 10 do 14 dni. W planach jest podniesienie tylnej sekcji
kadłuba (ze skrzydłami), załadowanie jej na barkę, a następnie
wymontowanie z niej rejestratorów. Wykorzystane zostaną do tego zdalnie
sterowane pojazdy podwodne, statek badawczy oraz barka z dźwigiem.
„Śledczy NTSB udokumentują szczątki wraku w Honolulu, zanim silniki i
inne wybrane komponenty zostaną umieszczone w skrzyniach i wysłane do
laboratoriów na kontynencie amerykańskim w celu przeprowadzenia dalszych
badań i testów. NTSB utworzyła też specjalną stronę internetowej
poświęconą dochodzeniu w sprawie lotu TransAir 810 (LINK).
Komentarze
Prześlij komentarz