Wypadek śmigłowca koło Pszczyny


Dzisiaj w nocy doszło do katastrofy lotniczej w okolicy miejscowości Studzienice koło Pszczyny. Prywatny śmigłowiec spadł w trudnodostępny i podmokły teren. Maszyną podróżowały cztery osoby. Dwie poniosły śmierć na miejscu. Trwa wyjaśnianie okoliczności zdarzenia.Akcję ratunkową utrudniał nie tylko trudno dostępny teren, ale także gęsta mgła i brak precyzyjnej lokalizacji. Służby powiadomił jeden z mieszkańców, który słyszał śmigłowiec, a następnie huk. Momentami widzialność była ograniczona zaledwie do kilku metrów. Mgła występowała miejscowo. W jednym miejscu nie było widać kompletnie nic, a kilkaset metrów dalej nie było śladu po tym zjawisku. Miejsce zdarzenia znajduje się w gęstych zaroślach, kilkadziesiąt metrów od koryta rzeki Dokawa. Żeby dotrzeć do wraku, trzeba przedzierać się przez gęste chaszcze. Jak udało nam się nieoficjalnie ustalić śmigłowcem typu Bell 429 SP-KKS podróżowały cztery osoby. Dwaj mężczyźni, którzy siedzieli w przedniej części maszyny, zginęli na miejscu. Dwie osoby, które podróżowały w tylnej części śmigłowca, przeżyły katastrofę i o własnych siłach opuściły wrak. To najprawdopodobniej kobieta i mężczyzna. Ich stan był poważny, jednak ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Przyczynę wypadku wyjaśniają przedstawiciele Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, którzy przed godziną 2 dotarli na miejsce zdarzenia. Śledztwo prowadzą także policjanci i prokuratura.(pless.pl)

Komentarze