Boeing ujawnił zmiany oprogramowania 737 MAX

Boeing ujawnił wczoraj (27 marca) szczegóły aktualizacji oprogramowania dla uziemionych B737 MAX, które, jak twierdzi producent, wyeliminuje błędne dane mogące powodować, że samolot zostaje wprowadzany w lot nurkujący. Oprogramowanie jest już przetestowane i obecnie Boeing oczekuje na uzyskanie certyfikatu od władz federalnych. System zwiększania charakterystyki manewrowej (Maneuvering Characteristics Augmentation System – MCAS), odegrał pewną rolę w co najmniej jednej z dwóch katastrof B737 MAX 8, które wykazały wiele podobieństw i doprowadziły do ​​globalnego uziemienia tych samolotów. Przedstawiciele Boeinga określają modyfikację MCAS jako ulepszenie już bezpiecznego systemu, twierdząc, że aktualizacja nie stanowi żadnego ustępstwa z ich strony i że ​​737 MAX był bezpieczny już na początku swojego wejścia do służby. Tym samym Boeing odrzuca wszystkie zarzuty i nie przyznaje się do popełnionych błędów przy certyfikacji maszyn. Amerykański producent jednak zapewnia, że w ostatnim czasie system MCAS przeszedł setki godzin analiz, testów laboratoryjnych, weryfikacji w symulatorze lotów, a także podczas dwóch rejsów technicznych, w tym pierwszego testu certyfikacyjnego podczas lotu z przedstawicielami amerykańskiej Federalnej Administracji Lotnictwa (FAA), którzy znaleźli się na pokładzie w charakterze obserwatorów. Boeing na razie odmawia podania terminu, w którym zmiany mogłyby zostać zatwierdzone przez regulatorów, co pozwoliłoby na zniesienie uziemienia MAX-ów. Problemy i pytania o bezpieczeństwo najnowszego wąskokadłubowego samolotu amerykańskiego producenta zaczęły się po katastrofie boeinga 737 MAX 8 linii Ethiopian Airlines, który wykonując rejs ET302 rozbił się wkrótce po starcie z lotniska w Addis Abebie. Katastrofa kolejnego B737 MAX 8 doprowadziła do uziemienia tych samolotów przez władze lotnicze na całym świecie. Jak długo będą uziemione te samoloty? Tego dokładnie nie wiadomo, ale źródła zbliżone do Boeinga mówią o dwóch, a nawet w najgorszym wypadku o sześciu miesiącach. Ostatnio eksperci analizujący czarne skrzynki, wydobyte z Boeinga 737 MAX 8 linii Ethiopian Airlines, są przekonani, że istnieje wiele podobieństw pomiędzy feralnym lotem a katastrofą MAX-a linii Lion Air z końca października 2018 r. Na ostateczne wyniki raportu będziemy czekać jeszcze około trzech tygodni. Jednak teraz, mimo wszystkich oczu skierowanych na Boeinga i jego MAX-y, wiemy także, że pojawiły się nieprawidłowości przy certyfikacji systemu MCAS, za którą ostatecznie odpowiadał Boeing, a nie FAA.(Rynek Lotniczy)

Komentarze