Bracia Wright zapisali się w historii lotnictwa 17 grudnia 1903 roku. Wtedy to skonstruowany przez nich "Flyer" wzbił się w powietrze i przez 12 sekund pokonał dystans 36,6 m. Miało to miejsce na wydmach Kill Devil Hills niedaleko Kitty Hawk w stanie Północna Karolina na wschodzie USA. Tak zaczęła się era podboju nieba i rozwoju lotnictwa.
O tym, ile wysiłku kosztowało Wilbura i Orville'a Wrightów, wytwórców i sprzedawców rowerów z Dayton w stanie Ohio, skonstruowanie pierwszego silnikowego samolotu i pierwszy udany lot, a także popularyzacja ich osiągnięcia, pisze David McCullough w książce "Bracia Wright".
Pogoda 17 grudnia 1903 roku nie sprzyjała. Jak pisze McCullough:
Było potwornie zimno. Kilka okolicznych stawów pokrywała warstewka lodu. Z północy wiał silny i porywisty wiatr (...) z prędkością osiągającą od około 30 do około 40 kilometrów na godzinę, co było dalekie od ideału. Przy silnym wietrze problem stanowisło nie tyle samo posuwanie się naprzód, co raczej utrzymanie równowagi. Wiele lat później, wspominając tę chwilę, Orville wyraził zdumienie, że w ogóle zdobyli się na śmiałość, jakiej wymagało, "podjęcie próby lotu nową, niewypróbowaną jeszcze maszyną w takich warunkach".
Zbudowany z drewna Flyer mierzył 6,43 m długości i 2,74 m wysokości. Rozpiętość skrzydeł samolotu Braci Wright to 12,29 m. Konstrukcja ważyła ponad 270 km.
Za napęd samolotu odpowiadał czterocylindrowy silnik o mocy 12 KM. Pilot sterował samolotem w pozycji leżącej, na brzuchu, oparty na ramionach.
Rzut monetą zdecydował, że to Orville sterował samolotem 17 grudnia 1903 roku.
Dokładnie o godzinie 10.35 Orville uwolnił linę utrzymującą Flyera i maszyna ruszyła naprzód, choć niezbyt prędko, ponieważ wciąż wiał porywisty wiatr. Wilbur, trzymając lewą dłoń na skrzydle, bez trudu nadążał za sunącą po torze maszyną. Na końcu toru Flyer uniósł się w powietrze, a John T. Daniels, który nigdy wcześniej nie obsługiwał aparatu fotograficznego, uruchomił migawkę, żeby zrobić zdjęcie - miało ono stać się jednym z najbardziej znanych historycznych zdjęć stulecia.
Jak pisze McCullough, trasa lotu była wyjątkowo chaotyczna:
Samolot wznosił się, opadał, potem znów się wznosił, podskakiwał i znów opadał, niczym narowisty koń, aż w końcu zahaczył skrzydłem o piasek. Pokonał odległość 36,5 metra (czyli mniej niż połowę długości boiska futbolowego). Całkowity czas lotu wynosił około 12 sekund.
To jednak wystarczyło, by świadkowie zebrani na
Kill Devil Hills przekonali się, że konstrukcja Braci Wright nie tylko
wzniosła się w powietrze, ale była też w pełni sterowna.
Tego dnia Wrightowie odbyli w sumie cztery loty.
Podczas najdłuższego z nich, tym razem z Wilburem za sterami, Flyer
pokonał 260 metrów i spędził w powietrzu 59 sekund.
"Był to niewątpliwy sukces, a nawet coś więcej.
Tego chłodnego, wietrznego dnia 1903 roku na Outer Banks w ciągu
niecałych dwóch godzin doszło do czegoś, co stanowiło punkt zwrotny w historii i początek światowych zmian o skali, której świadkowie wydarzenia nawet nie mogli sobie wyobrazić.
Za pomocą maszyny skonstruowanej w domowych warunkach Wilbur i Orville
Wright wykazali niezbicie, że człowiek jest w stanie latać" - pisze
McCullough.Podsumowuje, że przygotowania do tego dnia zajęły Wrightom cztery lata. Kolejne próby podejmowali na polach Huffman Prairie.
Od pierwszego lotu Braci Wright do rozwoju lotnictwa
Orville i Wilbur Wrightowie zyskali sławę dopiero
kilka lat później. W latach 1908-1909 prezentowali swój samolot w
Europie, cały czas pracowali nad jego modyfikacjami i ulepszeniami. W
1908 r. doszło do pierwszego lotu z pasażerem na pokładzie, a kilka
miesięcy później do pierwszego wypadku śmiertelnego w historii
lotnictwa.
W 1909 roku na zakup samolotów od Braci Wright
zdecydowała się armia USA. Konstruowane przez nich maszyny były zdolne
wówczas do godzinnego lotu z prędkością ponad 60 km/h. Wtedy też
powstała The Wright Company, która stała się właścicielem posiadanych
przez braci patentów, założono fabrykę w Dayton i ośrodek szkolenia w
Huffman Prairie. Siedzibą firmy był Nowy Jork.
Bracia Wright wielokrotnie przed sądami i w prasie walczyli nie tylko w sprawach patentowych, ale też o uznanie ich miejsca w historii jako pionierów. Nie byli bowiem jedynymi - w USA i w Europie - którzy eksperymentowali z maszynami cięższymi od powietrza zdolnymi do latania.
"Dla obu braci znacznie ważniejsza od gratyfikacji
finansowych była kwestia zapewnienia sobie sprawiedliwego i trwałego
uznania dla faktu, że to oni wynaleźli samolot. Chodziło o reputację,
która liczyła się dla nich najbardziej" - pisze McCullough. Bracia
Wright złożyli dziewięć pozwów, ich samych pozwano trzykrotnie przed
amerykańskimi sądami. Wszystkie sprawy wygrali.
Wilbur Wright zmarł w 1912 roku, Orville w 1948 r.
"Przeżył swojego brata Wlbura o 36 lat. Za jego życia w lotnictwie
pojawił się napęd odrzutowy, zaczęto budować pierwsze rakiety, a w roku
1947 przekroczono barierę dźwięku" - czytamy w książce.
Wilbur w testamencie zapisał po 50 tys. dol. dwóm
pozostałym braciom - Reuchlinowi i Lorinowi oraz siostrze Katharine.
Majątek o wartości około 126 tys. dol. odziedziczył Orville. W 1948
wartość majątku Orville'a Wrighta szacowano na 1 067 105 dol., czyli
według dzisiejszych realiów ponad 10 mln dol.Pierwsza linia lotnicza powstała w 1913 roku
i oferowała przewozy pasażerskie i cargo nad zatoką Tampa na Florydzie.
Już w 1920 roku sprawnie działała lotnicza poczta, a także
eksperymentowano z regularnymi połączeniami pasażerskimi, np. na trasie
Los Angeles - San Francisco.
Komentarze
Prześlij komentarz