Lotniskowy chaos odstraszył milion turystów

Portugalia straciła około miliona turystów w efekcie chaosu panującego wśród pracowników lotniska. Wydłużone kolejki do odprawy i kontroli bagażowej zwiększyły też liczbę konfliktów z pasażerami. Z szacunków władz Konfederacji Turystyki Portugalii (CTP) wynika, że w ciągu ostatniego roku z powodu opóźnień w odprawie pasażerów na stołecznym lotnisku zrezygnowało z ponownego przybycia do tego kraju około 1 mln osób. Szef CTP Francisco Calheiros zaznaczył, że wśród utrudnień podczas odprawy pasażerów na lizbońskim lotnisku jest m.in. zbyt wolna praca funkcjonariuszy Urzędu ds. Cudzoziemców i Granic (SEF). Zaznaczył, że szczególnie komplikuje ona życie obywatelom państw spoza Strefy Schengen. "Ktoś musi wreszcie uderzyć pięścią w stół, aby rozwiązać tę sytuację. Traci na tym bowiem wiele osób, w tym nasza lokalna gospodarka” - zaznaczył Calheiros. Na wolną obsługę pracowników lotniska w Lizbonie narzekają też sami Portugalczycy, zarówno lokalni przedsiębiorcy, zarzucający obsłudze naziemnej sabotowanie sektora turystycznego, jak też zwyczajni obywatele. "Przestoje w pracy lotniska i chaos tam panujący wpływa bardzo niedobrze na wizerunek naszego miasta i kraju. Szczególnie stracą na tym portfele lokalnych handlowców, restauratorów oraz hotelarzy. Urlopowicze bowiem mogą mieć obawę, że wizyta w Portugalii oznacza opóźnienia i problemy” - powiedziała PAP Life 40-letnia mieszkanka Lizbony Ana Silva. Wraz z opóźnieniami w obsłudze pasażerów zwiększyła się też liczba konfliktów na terenie lotniska. Coraz częściej pracownicy lizbońskiego obiektu skarżą się na akty agresji ze strony oczekujących na odprawę osób. Pod koniec czerwca związkowcy z portugalskiego Syndykatu Pracowników Lotnictwa i Lotnisk (Sitava) zażądali od władz ministerstwa spraw wewnętrznych organizacji spotkania dotyczącego licznych przypadków agresji pasażerów wobec personelu naziemnego. Akty werbalnej i fizycznej przemocy mają związek głównie z długimi kolejkami do odprawy i kontroli bagażu oraz z opóźnieniami lotów. (PAP Life)

Komentarze