Airbus ratuje A380

Portugalska firma Hi Fly stała się pierwszym operatorem, największych samolotów pasażerskich na świecie, Airbusów A380 z drugiej ręki. Dla europejskiego producenta to świetna informacja, oznacza bowiem, że firma na olbrzymach wciąż będzie jeszcze zarabiała. Dwupokładowa maszyna zwana również „super jumbo”, to pokaz zdolności konstrukcyjnych i produkcyjnych Airbusa. Sęk w tym, że cały program nie cieszy się tak dużym powodzeniem jak tego oczekiwały władze koncernu. Nie wiadomo, czy przeznaczone na badania i opracowanie konstrukcji miliardy euro w ogóle się zwrócą. Na koniec maja obecnego roku koncern dostarczył w sumie 226 maszyn spośród 331 zamówionych. Nic więc dziwnego, że Airbus szuka innych możliwości zarobku na gigancie. Takim jest poszukiwanie klientów na maszyny, które już są wycofywane z użytkowania przez regularne linie. - Od początku wiedzieliśmy, że dobrze będzie zbudować rynek używanych samolotów – mówi Catherine Bras, odpowiedzialna z rozwój biznesu używanych A380. - Uważamy, że jest to także świetna okazja, aby pokazać, co może oferować ten samolot. Niektóre linie lotnicze, które wahają się wziąć go w leasing długoterminowy, mogą teraz wypróbować A380 i zobaczyć, co może on im zaoferować – dodaje menadżer. Przejęty przez Hi Fly samolot jest stosunkowo młody. To dziesięcioletnia maszyna o numerze produkcyjnym MSN006, która wcześniej służyła w liniach lotniczych Singapore Airlines (rejestracja 9V-SKC). Użytkowany ma być na trasach czarterowych. I właśnie specjaliści w takim rozwiązaniu widzą przyszłość dla niektórych wielkich maszyn Airbusa. Największym problemem związanym z A380 jest bowiem zapełnienie tych zabierających ponad pół tysiąca osób maszyn pasażerami. Jest to możliwe stosunkowo na niewielu trasach. Efektem tego jest nieopłacalność użytkowania tej maszyny z mniejszych lotnisk. Loty czarterowe to jednak inna bajka. Tutaj przewoźnik nie ryzykuje, w aż takim stopniu, że samolot będzie leciał wypełniony tylko w części. Co więcej w odróżnieniu od regularnych linii ma możliwość przeniesienia samolotu w te regiony gdzie mamy sezon na loty. Dla Airbusa decyzja Hi Fly oznacza, że spółka na maszynie wciąż będzie zarabiała. W innym przypadku względnie nowa maszyna musiałaby czekać zakonserwowana na nowego klienta. (wnp.pl)

Komentarze