Ryanair umacnia się na włoskim rynku


Po Polsce, Irlandii teraz Włochy stały się kolejnym krajem, gdzie Ryanair umocni się jako najsilniejszy gracz rynkowy. Od sezonu 2017 irlandzki przewoźnik zainauguruje 44 nowe połączenia z włoskich portów i nie zamknie 16 tras, czym wcześniej groził. Ekspansja Ryanaira,to katastrofa dla dwóch linii włoskich, zwłaszcza dla nadal restrukturyzującej się Alitalii oraz właśnie przejętej przez Qatar Airways Meridiany. To dlatego Włosi próbowali się pozbyć Irlandczyków wprowadzając podatek od podróży lotniczych w wysokości 2,5 euro od każdego odprawionego pasażera. Ta opłata ostatecznie miała obciążać każdy przelot 10 euro wszystkich pasażerów wylatujących z lotnisk położonych w pobliżu Rzymu oraz 9 euro dla wszystkich pozostałych portów na terenie kraju. Międzynarodowe Zrzeszenie Przeciwników Powietrznych (IATA) wyliczyło, że wprowadzenie takiej podwyżki ostatecznie zaowocuje utratą 2,3 tys. miejsc pracy. Ale ostatecznie po 8 miesiącach obowiązywania, Włosi zrezygnowali z takiej metody dofinansowania budżetu. Ryanair oczywiście ogłosił, że jest to jego zwycięstwo. Wcześniej linia zagroziła zamknięciem swoich połączeń do Alghero na Sardynii oraz do Pescary na adriatyckim wybrzeżu Włoch. Od października, czyli w sezonie zimowym Ryanair miał przestać latać do Crotone oraz 15 innych portów. Teraz Ryanair całkowicie zmienia strategię zapowiadając zbazowanie dodatkowych 10 samolotów we włoskich portach. To, czego Ryanair oficjalnie nie ogłasza, to że w ten sposób będzie w stanie zareagować na zmniejszenie popytu na wyspach brytyjskich po osłabieniu funta i skierować maszyny do Włoch. Ryanair zaplanował teraz 21 nowych połączeń z Rzymu oraz Mediolanu oraz 23 z portów regionalnych. Np. z Pescary linia poleci do Gdańska i Modlina. teraz irlandzki przewoźnik liczy, że dzięki takiej strategii w przyszłym roku będzie w stanie przewieźć we Włoszech 35 mln pasażerów, o 10 proc. więcej, niż w 2016. Dla porównania Alitalia w 2015 przewiozła 22 mln pasażerów i stała się trzecim największym przewoźnikiem po Ryanairze i easyjet. Lotnicze podatki, jakie zostawili sobie Włosi - to obciążenie fiskalne luksusowych połączeń lotniczych. 100 euro dopłaca od początku 2016 podróżujący pasażer prywatnie wynajętego samolotu, jeśli przeleci nim odległość do 1,5 tys. kilometrów. Ta opłata rośnie o 100 proc. kiedy ta odległość zwiększy się . Ale już 800 trzeba dopłacić do podróży np. na trasie Rzym-Nowy Jork. Źródło: rp.pl

Komentarze