Na rynku samolotów
dyspozycyjnych (business jetów) pojawiły się pierwsze oznaki życia od kryzysu
finansowego. W 2013 r. światowe dostawy tych samolotów zwiększyły się o 1 proc.
do 678 po raz pierwszy od 2008 r. — podało Zrzeszenie Producentów Ogólnego
Lotnictwa GAMA z Waszyngtonu. Wzrost, mimo że skromny, świadczy o pojawieniu
się punktu zwrotnego w sektorze, którego roczna sprzedaż zmalała o połowę wobec
najlepszego 2008 r., gdy sprzedano 1315 samolotów. - Widzę oznaki odbijania się
od dna — stwierdził prezes NatJets, Jordan Hansell. Firma z Columbus należąca
do Berkshire Hathaway, sprzedaje firmom i bogatym osobom udziały we flocie
ponad 700 samolotów. W ciągu ostatnich 3 lat złożyła u producentów,
Bombardiera, Cessny (Textron) i innych zamówienia brutto (bez rabatów) na sumę
17,6 mld dolarów. Producenci takich maszyn musieli walczyć z dwoma wyzwaniami:
napiętymi budżetami firm na podróże swych szefów w ostatnich 5 latach i złymi
perspektywami dla prywatnej własności samolotów podczas kryzysu finansowego. Ożywienie
następuje głównie poprzez zwiększanie dostaw klientom z USA, bo bilanse firm
ustabilizowały się, a dochody najbogatszych rosną. Dodatkowym czynnikiem
napędzającym popyt jest pojawienie się samolotów o bardzo dużym zasięgu,
pozwalającym podróżować z kontynentu na kontynent. Zainteresowani nimi są nie
tylko amerykańscy prezesi nawykli do przemierzania świata, ale także potentaci
ze wschodzących rynków. Jednym z najlepiej sprzedających się modeli jest
Gulfstream G650 w cenie 64,5 mln dolarów. Jego dostawy zaczęto w 2012 r., a
może przewieźć 8 pasażerów i 4 członków załogi bez lądowania na dystansie ponad
7 tys. mil morskich w ciągu 14 godzin, np. z Nowego Jorku do Dubaju albo z
Buenos Aires do Londynu. Na krótszych trasach może lecieć z prędkością dźwięku.
Trochę tańszy Global 6000 Bombardiera ma zasięg 6 tys. mil. Zainteresowanie
większymi, droższymi samolotami przyczyniło się do zwiększenia wydatków na
samoloty dyspozycyjne o 23 proc. w 2013 r. do 21,1 mld dolarów wobec szczytu z
2008 r. — 21,9 mld. Gulfstream Aviation należący do General Dynamics bardzo
pilnuje, by nie ujawniać swych klientów, ale jednym z pierwszych na G650 była
firma Wynn Resorts z Las Vegas, która ściąga luksusowymi odrzutowcami bogatych
hazardzistów, wielu z Chin. Tym samolotem można bezpośrednio dolecieć do
stolicy hazardu z wielu chińskich miast. Rzecznik firmy potwierdził, że
transportuje Gulfstreamami gości z Azji, Ameryki Płd. i Europy. Wśród klientów
na G650 są m.in. głowy państw z Arabii Saudyjskiej, Jordanii, prezes Starbucks
Howard Schultz czy reżyser filmowy Peter Jackson — podało pismo „Corporate Jet
Investor". Szefowie z General Dynamics i Textrona wskazywali w styczniu na
solidny popyt i malejącą flotę używanych samolotów, zwłaszcza mniejszych,
których sprzedaż zmalała najbardziej. Nie odważyli się jednak na stwierdzenie,
że to koniec 5-letniego spadku sprzedaży. Źródło: ekonomia.rp.pl
Komentarze
Prześlij komentarz