4
stycznia, na autostradzie na nowojorskim Bronksie wylądował awaryjnie Piper
PA28 Cherokee z trzema osobami na pokładzie. Ok. godz. 15.20 czasu lokalnego w
samolocie, który wystartował z Danbury w stanie Connecticut (aby wykonać lot
widokowy wokół Statuy Wolności), zgasł silnik. Awaria zmusiła pilota do
wykonania lądowania awaryjnego na drodze szybkiego ruchu pomiędzy jadącymi nią
samochodami. Kontrola ruchu lotniczego próbowała wcześniej przekierować samolot
na lotnisko LaGuardia, jednak kontakt radiowy się urwał. Zanim statek
powietrzny szczęśliwie wylądował, przeleciał nad samochodem Paula Jarela, który
relacjonował, że szybował on bardzo nisko, a jego śmigło pozostawało
nieruchome. Piper (rok produkcji 1966), zatrzymał się w pobliżu zjazdu nr 13. Przyziemiając,
w samolocie złamało się podwozie, jednak struktura kadłuba pozostała
nienaruszona. Według lokalnej policji, awaryjne lądowanie nie było związane z
brakiem paliwa, bowiem lądując samolot zahaczył o pobliskie drzewa, co
spowodowało niewielki jego wyciek. Z trzech osób przebywających na pokładzie,
tylko jedna pasażerka doznała niegroźnych obrażeń głowy. Źródło: PAP
Komentarze
Prześlij komentarz