Foto: ekolot.com |
Gotowy do oblatywania samolot mieliśmy okazję obejrzeć na krośnieńskim
lotnisku. - Jest lekki jak piórko - mówi o nim Henryk Słowik, dyrektor Ekolotu. Stojący obok w hangarze niewielki ultralekki Junior
zdecydowanie dominuje nad filigranową maszyną, najnowszym samolotem
krośnieńskiej firmy. KR-010 Elf wygląda jak szybowiec. Ale to złudzenie
– za kabiną pilota jest zainstalowany mały silnik, dzięki któremu Elf może
samodzielnie wzbić się w powietrze. Na odpowiedniej wysokości silnik można
wyłączyć – wtedy samolot zmienia się w szybowiec. Jednoosobowy samolocik był
jednym z pierwszych pomysłów Henryka Słowika i Jerzego Krawczyka, konstruktora
w Ekolocie. Zbudowali nawet prototyp w latach 90, ale wtedy nie było na niego
popytu. Krośnieńska firma przygotowuje Elfa do wprowadzenia na niemiecki
rynek. W przyszłym tygodniu Niemcy przyjeżdżają do Krosna na testy.
Ekolotowi udało się już, jako jedynej polskiej firmie, uzyskać certyfikaty na
ultralekkie samoloty Junior i Topaz. Niemcy
wprowadzili niedawno nową kategorię, na superlekkie samoloty. Ich masa własna
nie może przekraczać 120 kg
a masa startowa (zatankowanej maszyny z pilotem) – 233 kg. Firma z Krosna ma
szanse być pierwszym producentem, któremu uda się otrzymać certyfikat na tego
typu samoloty. - Nie jest łatwo osiągnąć
wymagane parametry. Nikomu to się jeszcze do tej pory nie udało, ale my
jesteśmy na dobrej drodze i mogę z przekonaniem stwierdzić, że do końca roku
będziemy gotowi - deklaruje Słowik. Sam silnik waży zaledwie 16 kg. W samolocie, który
oglądaliśmy, zainstalowano włoski model Polini, ale można zastosować także
inne. Pozostałe elementy powstają na miejscu. Produkcja jest ręczna, ale
materiały supernowoczesne. To kompozyty z wysokiej jakości włókien węglowych.
Ekolot współpracuje także z miejscowymi firmami: jedna z nich, działająca w
strefie ekonomicznej, dostarcza śmigła, inna szyje "uprząż” dla pilota. Także
na rynku brytyjskim i amerykańskim są odbiorcy zainteresowani tą klasą
samolotów. Każdy kraj ma jednak swoje wymagania dla certyfikatów, w każdym z
nich trzeba przejść odrębną procedurę. Obiecujący
jest zwłaszcza rynek brytyjski, bo tam właśnie zmieniają się przepisy i
certyfikacja będzie uproszczona. Reportaż na Nowiny24
Komentarze
Prześlij komentarz