Linie lotnicze z Bliskiego Wschodu mogą być zainteresowane PLL LOT
w dniu
Pobierz link
Facebook
X
Pinterest
E-mail
Inne aplikacje
Linie
lotnicze z Bliskiego Wschodu, takie jak Turkish Airlines i Etihad, poszukują
europejskich partnerów, aby wzmocnić swoją obecność w Europie - uważają
eksperci, z którymi rozmawiała PAP. PLL LOT może być brany przez nich pod
uwagę, o ile poprawi wyniki finansowe. Polskie Linie Lotnicze LOT realizują
plan restrukturyzacji warunkowo zatwierdzony przez ministra skarbu Włodzimierza
Karpińskiego i obecnie analizowany przez Komisję Europejską. W dokumencie
zapisano, że LOT może potrzebować dodatkowej pomocy publicznej w wysokości do
381 mln zł. Prezes PLL LOT Sebastian Mikosz podkreśla, że zrobi wszystko, aby
wsparcie właściciela było jak najmniejsze. Spółka bowiem w pierwszym półroczu
poprawiła o 29 mln zł swój wynik z działalności podstawowej, wobec zapisów
złożonych w planie. Na koniec roku przewoźnik planuje poprawić wynik i uzyskać
ok. 132 mln zł straty, wobec planu do KE, który zakłada stratę na poziomie ok.
142 mln zł. Jednocześnie LOT poszukuje inwestora. W ocenie prezesa Mikosza,
polski przewoźnik "musi dołączyć do kogoś, kto ma z definicji inną
strategię". "Najłatwiej byłoby związać naszą strategię z którymś z
przewoźników europejskich ze względów m.in. kapitałowych, mentalnych.
Oczywiście inwestor spoza Europy również wchodzi w grę. Każde rozwiązanie,
które wprowadza branżowego inwestora” – mówił PAP w sierpniu Mikosz. Według
Lidy Mantzavinou z londyńskiego biura firmy doradczej Frost & Sullivan,
duże linie lotnicze na Bliskim Wschodzie - do których zaliczamy Turkish
Airlines i Etihad Airways z Zjednoczonych Emiratów Arabskich - aktywnie
poszukują partnerów europejskich, którzy pozwolą im wzmocnić obecność w
Europie. Ponadto dzięki nim zwiększą oni przewóz pasażerów przez lotniska w
Stambule i Abu Zabi. "Przewoźnicy europejscy walczą o przetrwanie. Zmuszeni
są stawić czoła z jednej strony tanim liniom lotniczym w regionie, a z drugiej
silnej konkurencji przewoźników ze Wschodu latających na rejsach
międzykontynentalnych. W związku z tym, europejskie linie są łakomym celem do
przejęcia dla przewoźników z Bliskiego Wschodu, którzy chcą zwiększyć swój
udział w rynku europejskim" - powiedziała PAP Mantzavinou. Media w
ostatnich dniach informowały, że zainteresowanie polskim przewoźnikiem wykazuje
Etihad. We wrześniu ub.r. resort skarbu mówił, że w sprawie potencjalnego kupca
dla LOT rozmawiano m.in. z Etihad Airways. Przewoźnik posiada prawie 30 proc.
udziałów niemieckiej linii lotniczej Air Berlin, 40 proc. w Air Seychelles
(linie seszelskie), prawie 3 proc. w Aer Lingus (irlandzkie linie), przejął 49
proc serbskiego JAT, który jednocześnie zmienił nazwę na Air Serbia, a ostatnio
czeka na odpowiednie zgody, by sfinalizować zakup 24 proc. udziałów indyjskich
linii lotniczych Jet Airways. Udziały mniejszościowe ma jeszcze w Virgin
Australia. "Etihad jest jak najbardziej prawdopodobnym inwestorem dla
LOT" - oceniła Mantzavinou. Podkreślił, że Etihad do tej pory nabył
mniejszościowe udziały wielu europejskich linii lotniczych, w celu zwiększenia
swojej obecności w Europie, a także by przewozić większą liczbę pasażerów
dowożąc ich do swojego portu przesiadkowego Abu Zabi. Źródło: PAP
Komentarze
Prześlij komentarz