PLL
LOT stara się odzyskać zaufanie klientów i pozyskać nowych pasażerów. Bo w
ostatnich miesiącach nie miał zbyt dobrej passy. Jego wizerunek ucierpiał przez
uziemienie w styczniu samolotów długodystansowych Boeing 787 Dreamliner
(zaczęły ponownie latać z pasażerami dopiero kilka dni temu). LOT ma też
poważne kłopoty finansowe. W zeszłym roku strata przewoźnika mogła przekroczyć
200 mln zł (przed audytem było to 157,1 mln zł). W grudniu zeszłego roku
przewoźnik wystąpił więc o pomoc publiczną. Wniosek opiewał na miliard złotych,
do tej pory wypłacono 400 mln zł. Trudna sytuacja w LOT zaskoczyła ówczesnego
ministra skarbu Mikołaja Budzanowskiego. Odwołano wtedy
prezesa LOT-u Marcina Piróga i w lutym na jego miejsce powołano
Sebastiana Mikosza. Ten zabrał się do restrukturyzacji przewoźnika, która
polega m.in. na masowych zwolnieniach, redukcji nierentownych połączeń czy
renegocjacji umów handlowych. W połowie maja Komisja Europejska warunkowo
zgodziła się na 400 mln zł pożyczki. Teraz Bruksela czeka
na szczegóły planu restrukturyzacji przewoźnika, który ma do niej trafić do 20
czerwca. Wiadomo jednak, że LOT może potrzebować jeszcze około 300-400 mln zł. Pod koniec maja wiceminister skarbu Rafał
Baniak powiedział, że LOT przekazał już plan restrukturyzacji do MSP i trwają
konsultacje z innymi resortami. - Ostateczny kształt planu i ewentualna pomoc
publiczna będą wynikiem tych konsultacji - powiedział Baniak. Z kolei prezes
Mikosz powiedział PAP pod koniec maja, że "Komisja Europejska otrzyma
najlepszy z możliwych planów restrukturyzacji spółki".Zadaniem prezesa
LOT-u jest przygotowanie spółki do prywatyzacji.
Ma to ułatwić zniesienie przepisów, które zabraniały sprzedaży większościowego
pakietu akcji w Locie przewoźnikom z innych krajów. W procesie prywatyzacji
doradcą będzie bank inwestycyjny Rothschild Polska. (więcej na gazeta.pl)
Komentarze
Prześlij komentarz