Na lotniskach USA pojawiły się psy dla towarzystwa i dodawanie otuchy podróżnym
w dniu
Pobierz link
Facebook
X
Pinterest
E-mail
Inne aplikacje
Na
amerykańskich lotniskach pojawiły się psy, których zadaniem nie jest tropienie
narkotyków i innych zakazanych przedmiotów, lecz dotrzymywanie towarzystwa czy
dodawanie otuchy podróżnym. "Jego praca to być głaskanym" - tłumaczy
na jednym z kalifornijskich lotnisk wolontariuszka, której podopieczny,
pięcioletni golden retriever, kilka godzin w tygodniu pełni dyżur na terenie
portu. Pomysłodawcy przekonują, że czworonogi potrafią załagodzić stres
związany z podróżami lotniczymi - tłumem, uciążliwymi kontrolami i oczekiwaniem
w długich kolejkach. Po kontakcie z psem wyraźnie spada napięcie, ludzie
zaczynają się uśmiechać, a nieznajomi ze sobą rozmawiają. Prekursorem jest
międzynarodowe lotnisko w San Jose, które już po zamachach z 11 września 2001
roku, kiedy wiele lotów było uziemionych, wprowadziło psy mające łagodzić stres
podróżnych. Później pozwolenie na "zatrudnienie" własnego pupila dostał
kapelan lotniska. Zwierzęta tak sprawdziły się w roli terapeutów, że lotnisko
San Jose sformalizowało program i ma obecnie dziewięć psów. Na lotnisku w Miami
na podróżnych czeka jeden pies, a w Los Angeles - od kwietnia aż 30. Psi
terapeuci muszą być zdrowi, dobrze ułożeni, cierpliwi i przyzwyczajeni do
różnych dźwięków i zapachów. Tak jak wszyscy pracownicy lotniska muszą przejść
kontrolę bezpieczeństwa. Psy do towarzystwa można rozpoznać po kolorowych
kamizelkach lub bandanach. Muszą być dobrze widoczne, by nie narażać na kontakt
z nimi ludzi, którzy boją się zwierząt, lub mają alergie. (PAP)
Komentarze
Prześlij komentarz