Amerykańskie
służby lotnicze wiedzą, co było przyczyną pożarów w Dreamlinerach, ale nie
wiedzą dlaczego miały miejsce. Oznacza to, że Boeingi 787 jeszcze długo mogą
pozostać uziemione. 7 i 16 stycznia na pokładach dwóch Dreamlinerów zapaliły
się akumulatory litowo-jonowe. Przyczyną były zwarcia elektryczne oraz tak
zwana egzotermiczna reakcja łańcuchowa, gdy temperatura rośnie w
niekontrolowany sposób. Poinformowała o tym szefowa Krajowego Urzędu
Bezpieczeństwa Transportu. "Prace, które prowadzimy, przyniosą odpowiedź,
dlaczego doszło do pożarów. Bez odpowiedzi na to pytanie nie da się rozwiązać
problemu" - zaznaczyła Deborah Hersman. Szefowa Urzędu Bezpieczeństwa
Transportu podkreśliła, że dochodzenie w sprawie przyczyn pożarów jest nadal we
wstępnej fazie. Deborah Hersman nie chciała spekulować, jak długo może potrwać
ustalenie przyczyny awarii i rozwiązanie problemu. Dała jednak do zrozumienia,
że to co najmniej kwestia tygodni. (forsal.pl)
Komentarze
Prześlij komentarz