W
piątek i w sobotę mgła utrudniała pracę lotnisk w Warszawie i Poznaniu.
Dodatkowe rejsy obsługiwały porty w Gdańsku i we Wrocławiu. Okęcie
zainwestuje 3 mln zł, by taka sytuacja się nie powtarzała. Najgorszy był
piątek, kłopoty podróżnym mgła sprawiła również w sobotę. W piątek
Gdańskie lotnisko im. L. Wałęsy, przyjęło dodatkowe samoloty, które
z powodu gęstej mgły nie mogły wylądować na dwóch warszawskich
lotniskach i w porcie w Poznaniu. – Port Lotniczy Gdańsk
dzięki możliwości obsługi każdego typu samolotu jest lotniskiem zapasowym dla
lotniska w Warszawie – mówi Michał Dargacz, rzecznik gdańskiego
lotniska. W sobotę mgła utrudniła lądowanie samolotów na lotnisku
w Modlinie. Rejs z Londyn Luton został po 4 nad ranem
przyjęty przez port Okęcie. Główny stołeczny port zaczął działać już
w południe koło godziny 12. Mgła ma nie stanowić w Warszawie
problemu za dwa lata, kiedy zostanie zainstalowane
ILS III kategorii (Instrumental Landing System – system
umożliwiający lądowanie przy ograniczonej widoczności).
– W ubiegłym roku z powodu mgły lotnisko było
wyłączone na 127 godzin. W tym roku, do sierpnia nie
działało przez 23 godziny – mówi Przemysław Przybylski, rzecznik
warszawskiego portu lotniczego. Jak wyjaśnia trwa podnoszenie kategorii
systemów nawigacyjnych w porcie. – ILS II kategorii będzie
od listopada działał na drodze startowej w kierunku
Ursusa, III kategorii będzie znajdował się na pasie startowym,
którego remont zacznie się już w marcu przyszłego roku. Urządzenie przez
Polską Agencję Żeglugi Powietrznej zostało zakupione i leży
w magazynie. Po naszej stronie jest m.in. wyznaczenie ścieżek
podejścia i zamontowanie oświetlenia. Koszty szacujemy na ok. 3
mln złotych. (rp.pl)
Komentarze
Prześlij komentarz