Firmy
ubezpieczeniowe mają dużo pracy po wydarzeniach z 14 września, kiedy to na
lotnisku French Valley w Murrieta, w Kaliforni, lądujący Piper Cherokee uderzył
w rząd zaparkowanych samolotów. Pilot feralnej maszyny nie odniósł obrażeń, ale
ranna została kobieta w jednym z kołujących samolotów. Osiem zaparkowanym
statków powietrznych zostało uszkodzonych, a z analizy zdjęć zamieszczonych w
lokalnej prasie wynika, że niektóre z nich nie powrócą już do latania.
"Odebrałem telefon i ktoś mnie poinformował, żebym lepiej zaczął się
rozglądać za nowym samolotem, bo mój obecny jest w dwóch kawałkach”, powiedział
Roy Haggard, właściciel Cessny 180. Sierżant lokalnej jednostki policji Dean
Spivacke wyjaśniał, że kiedy Cherokee lądował, to niespodziewanie napotkał na
silny podmuch wiatru. "To był dość wietrzny dzień i samolot złapał boczny
podmuch, który zmienił kierunek jego lądowania", powiedział. Sam pilot
odmówił rozmowy z dziennikarzami. Świadkowie, którzy w czasie zdarzenia
przebywali w restauracji na lotnisku zeznawali, iż Cherokee najpierw uderzył w
Cessnę 172, a
następnie roztrzaskał na dwie części Cessnę 180. Przyczyny zaistniałego
zdarzenia bada Narodowa Rada Bezpieczeństwa Transportu (NTSB) oraz Federalna
Administracja Lotnictwa USA (FAA).
Komentarze
Prześlij komentarz