Turbulencje uderzają w linie lotnicze Air New Zealand

Linie lotnicze Air New Zealand zadeklarowały, że zwrócą pasażerom jednego z rejsów pieniądze za bilety. Podczas godzinnego lotu krajowego z Christchurch do Invercargill na południu kraju turbulencje miały wstrząsać samolotem przez blisko 50 minut. Jak informuje "The Independent", jedna piąta pasażerów wymiotowała. Pilot turbośmigłowego samolotu ATR 72 wylądował w Invercargill przy silnym bocznym wietrze z prędkością 180 km/h, a na płycie lotniska czekały służby medyczne, by udzielić pomocy gorzej czującym się podróżnym. "Co najmniej jeden klient skontaktował się z linią lotniczą, twierdząc, że docenia ofertę zwrotu pieniędzy za bilet, ale jest ona niepotrzebna" - czytamy w portalu brytyjskiego dziennika.Turbulencje to skutek zmian ciśnienia, przechodzących frontów atmosferycznych, niespodziewanego wiatru w rejonach górskich i burz. Powodują one trzęsienie samolotem lub gwałtowną zmianę wysokości lotu - może ona sięgnąć nawet 20-30 metrów w górę lub w dół, choć najczęściej nie przekracza jednego metra. Innym typem są tzw. turbulencje czystego nieba, nazywane "dziurami w powietrzu". To dlatego załogi samolotów proszą o zapinanie pasów zawsze, gdy pasażerowie siedzą w swoich fotelach.Turbulencje uderzają linie lotnicze po kieszeni. W USA kosztują nawet 500 mln dol. rocznie Turbulencje to główna przyczyna urazów pasażerów i personelu pokładowego, podkreśla amerykański nadzór lotniczy FAA. Szacuje, że turbulencje powodują dla linii lotniczych koszty "liczone w milionach dolarów". Tylko w Stanach Zjednoczonych koszty te szacowane są na 500 mln dol. rocznie, informował w 2016 r. "The Guardian". Związane są one też m.in. z uszkodzeniami wyposażenia samolotów i zwiększonym spalaniem paliwa, a także kosztami opóźnień. W 2016 r. samolot American Airlines z powodu silnych turbulencji lądował awaryjnie w Kanadzie. Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych (IATA) pracuje nad systemem wzajemnego ostrzegania pilotów przed turbulencjami, który będzie oparty na Big Data.Organizacja podkreśla, że dostępne dziś dane z radarów pogodowych to za mało, a informacje z systemów stosowane przez poszczególne linie lotnicze, nie są dostępne dla innych przewoźników. Uruchomienie projektowanej przez IATA platformy planowane jest na styczeń 2020 r.

Komentarze