Rosyjski rząd dopłaci do przelotów

Niektóre loty w Rosji wykonywane przez rosyjskich przewoźników nadal będą dotowane w 2019 roku. Rosyjski rząd przeznaczył na to równowartość 58,6 miliona dolarów O te pieniądze ubiegało się dziesięciu rosyjskich przewoźników: Aerofłot, Ural Airlines, Arosa, S7, Azimuth Airlines, Yakutia, NordStar, Nordavia, Utair, IrAero. Kwota dopłat na ten rok jest minimalnie mniejsza niż na poprzedni. Tyle, że w 2018 władze dofinansowały loty krajowe dodatkowo jeszcze we wrześniu kwotą 8 milionów dolarów. Rozdzielaniem pieniędzy zajmuje się rosyjski Urząd Lotnictwa Cywilnego, czyli Rosawiacja. Najwięcej pieniędzy, bo 75 procent puli, pójdzie na loty z Moskwy i Sankt Petersburga na rosyjski Daleki Wschód, 15 procent na loty na Krym a 10 procent do Kaliningradu. Tańsze bilety będą mogli kupić Rosjanie w wieku do 22 lat, kobiety które skończyły 55 lat i mężczyźni po 60 roku życia oraz osoby niepełnosprawne, których żadne ograniczenia wiekowe nie dotyczą. Dla nich podróż na trasie np. Moskwa – Władywostok — Moskwa kosztuje równowartość 664 złotych.Dla porównania, promocyjna cena podróży Aerofłotem na tej samej trasie to około 1200 złotych, pod warunkiem, że za bilet zapłacono kartą Visa, bądź American Express. Dodatkowe ograniczenie jest takie, że z promocji można skorzystać tylko raz w miesiącu, a podróżny nie ma prawa do nadawanego bagażu, może lecieć tylko z podręczną torbą. Bilet bez promocji dwa razy więcej. W 2018 roku — jak pisze "Russian Insider" — z promocyjnych taryf skorzystało 552 tysięcy Rosjan, a liczba subsydiowanych podróży między wschodem a zachodem kraju zwiększyła się niemal dwukrotnie. Dotowane podróże mają ograniczenia. Na trasach na Daleki Wschód może latać jedynie ośmiu z dziesięciu przewoźników uprawnionych do korzystania z dopłat. Pięciu przewoźników ma prawo wykonywania połączeń do Symferopola, a sześciu z Moskwy do Kalinigradu.Źródło: rp.pl

Komentarze